Patrycja Kazadi dopiero w pandemii dowiedziała się, że od wielu lat choruje na endometriozę. Przez tę dolegliwość zmieniła się także jej sylwetka, gwieździe przybyło nieco kilogramów. Celebrytka bardzo źle znosiła komentarze internautów, którzy pytali, co się z nią dzieje. Wtedy postanowiła opowiedzieć im o swoich problemach ze zdrowiem.
Niestety już od wielu lat musi mierzyć się z przykrymi komentarzami dotyczącymi jej wyglądu. Ze smutkiem wspominała czasy, gdy wołali za nią "gruba świnia". Te wszystkie upokorzenia, których doznała, wpłynęły także na jej stan psychiczny. Patrycja Kazadi przyznała, że mierzyła się z bardzo ciężką depresją.
Ostatnio wyjątkowo szerokim echem w sieci odbił się film Beaty Pawlikowskiej, która przekonuje na nim, że antydepresanty są bardzo szkodliwe dla zdrowia. Nagranie wywołało skrajne reakcje, a w sieci trwa nawet zbiórka pieniędzy na pozew przeciwko podróżniczce, która opublikowała kontrowersyjne i potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia informacje.
Teraz dziennikarze Plotka poprosili Patrycję Kazadi o komentarz w sprawie nagrania Pawlikowskiej.
- Tak samo, jak leki mogą spowodować różnego rodzaju zmiany, stałe lub też niestałe w organizmie czy też w mózgu, tak samo depresja. Jeżeli ktoś cierpi na kliniczną depresję i nie jest w stanie wyjść z niej w żaden inny sposób, to te leki są potrzebne. Uważam, że nie powinno się oceniać cierpienia innych ludzi. Dla niektórych depresja to tylko gorszy nastrój, a dla innych jest to kompletna niemoc. Niektórym pomaga kontakt z ludźmi, innym pomaga medytacja, innym terapia, a innym tylko leki. Nie można dyskredytować jednej czy drugiej metody. Są dowody, że leki ratują komuś życie - stwierdziła celebrytka.
Zgadzacie się z nią?
Jak rozpoznać u bliskich lub u siebie objawy depresji?
Posłuchaj niezwykle ważnej rozmowy z ekspertką.
Listen on Spreaker.