"Oświadczam, że postać grana przez aktora Antoniego Królikowskiego nie jest Bartłomiejem Misiewiczem, a fabuła Filmu jest jedynie wizją artystyczną.
Wyrażam ubolewanie, że w toku promocji Filmu nie zanegowałem rozszyfrowania tej postaci jako Bartłomieja Misiewicza. Jestem katolikiem, żałuję że zapędziłem się w agresji i przepraszam za użycie przykrych słów w stosunku do Pana Bartłomieja Misiewicza w wywiadzie telewizyjnym udzielonym Panu Redaktorowi Bogdanowi Rymanowskiemu." - czytamy na Facebooku reżysera.
Patryk Vega przed premierą "Polityki" ostro atakował Bartłomieja Misiewicza. - Czołowi polscy politycy celowo wypuścili z aresztu Bartłomieja Misiewicza, by za pomocą jego osoby zablokować w kinach mój film - mówił. Były rzecznik prasowy MON chciał pozwać Vegę za bezpardonowe ataki i uzyskać od niego milion złotych odszkodowania. Reżyser nic sobie z tego nie robił i w rozmowie u Rymanowskiego kpił sobie z Misiewicza. Mówił, że ma zegarek dwukrotnie droższy niż pozew. Ostatecznie do procesu nie doszło.
W napisach końcowych "Polityki" już widniało, że postać grana przez Antoniego Królikowskiego to nie Bartłomiej Misiewicz. Tym bardziej zastanawiają obecne przeprosiny.
Sekstaśmy z Królikowskim w roli głównej! Jest WIDEO
Patryk Vega ma zegarek wart 2 miliony? Sprawdziliśmy! [ZDJĘCIA]