Paulina Młynarska ostro o scenach seksu w polskim kinie. "Romantyzowane gwałty"
Paulina Młynarska, choć na co dzień mieszka na Krecie, gdzie uczy jogi a także rozwija karierę pisarki, ma Polskę i rodzime dylematy wciąż na oku. Bywa też, jak wskazuje tytuł jej ostatnio wydanego zbioru felietonów "Okrutna jak Polka", całkiem konkretna i dosadna w swoich opiniach. Tym razem dziennikarka bez ogródek wyznała, co myśli o nowej, polskiej produkcji giganta streamingowego. "Gry Rodzinne" to miniserial, który swoją premierę miał ostatnio na platformie Netflix.
Musimy przyznać, my też skusiliśmy się na obejrzenie fragmentu. Zapowiadało się obiecująco - ciekawy zarys fabuły, dobra obsada i dobrze znane widoki Warszawy. Z tego samego założenia mogła wyjść i Paulina Młynarska, to, co jednak zobaczyła na ekranie, szybko ją rozczarowało. Wszystko przez... nieudolne i przerysowane zdaniem dziennikarki sceny seksu.
Choć Paulina Młynarska pochwaliła polskich aktorów, nie miała litości dla reżyserii, zwłaszcza momentów ekranowych, intymnych zbliżeń. Poryw prawdziwej pasji namiętności bywa piękny i z pewnością ognisty, jednak według autorki poczytnych książek to nie był jeden z tych przypadków. Padły słowa o "napalonych marionetkach"! Oberwało się też rodzimej wersji "50 twarzy Greya" i polskiej słabości w kinie do unikania jak ognia pokazywania czułości, czy naturalności w tańcu splecionych ciał.
Paulina Młynarska ze swadą pisała o tym, że problem nie dotyczy jej zdaniem tylko "Gier Rodzinnych", ale polskiego kina jako takiego! Zgadzacie się z nią? Poniżej przeczytacie, czemu bawi ją "gwałtowny romantyzm z licealnych fantazji" i z jakiego powodu uznała go za obraźliwy.
Oglądam „ Gry rodzinne” na Netflix. Ale przestanę. Nie będę się znęcać, bo grają ludzie, których cholernie lubię i uważam, że dobrze grają. Wymiękam z powodu... scen seksu, które są nie do zniesienia. No, niewyróbka. I jest to problem reżyserii. W serialu jest kilka par. Wszystkie uprawiają seks rzucając się na siebie i szarpiąc oraz miotając sobą jak napalone marionetki, animowane przez kogoś kto sobie walnął o jedną setę za dużo - zaczęła bez ogródek opisywać swoje wrażenia z seansu "Gier Rodzinnych" Paulina Młynarska. Na tym nie poprzestała!
Polecany artykuł:
Czy kiedyś się doczekamy scen seksu, które pokazują przyjemne dla kobiet sytuacje? I dla facetów też. W seksie, panie reżyserze złoty, różne rzeczy są fajne. Czułość, ogień, zabawa, powolność, śmiech, słowa... nie tylko rzucanie się na siebie jak w amoku. ?♀️Jak nie Blanka L. i jej romantyzowane gwałty, to takie coś i gwałtowny romantyzm z licealnych fantazji. Polskie hity Netflixa, kurde. Wymiękam, bo to obraża moją inteligencję seksualną. Dobranoc. Koniec recenzji?. Wróć: bardzo, bardzo podobają mi się kostiumy, a wszystkie kobiety wyglądają ślicznie - dobitnie podkreślała Paulina Młynarska. Wygląda na to, że do końca sezonu już nie dobrnie! A czy Wy oglądaliście "Gry Rodzinne"? Jak wrażenia?
Paulina Młynarska nie boi się poruszać trudnych tematów, związanych z ciałem. Tak samo było wtedy, kiedy opowiedziała o podwójnej, profilaktycznej mastektomii piersi, jaką przeszła. Więcej szczegółów w naszej galerii zdjęć poniżej!