W jednym z ostatnich wpisów Paulina Smaszcz otworzyła się na temat swoich byłych miłości. "Moja pierwsza miłość: wyidealizowana, myślałam, że na zawsze. Mam z niej dzieci, bo dzieci powinny pochodzić z miłości" - napisała o swoim byłym mężu. Druga miłość okazała się tragiczna: "Druga miłość: trudna, pełna zwrotów akcji. Niestety niespełniona, przerwał ją jego tragiczny wypadek. Wciąż myślę, że nagle zadzwoni, jak zawsze pełen uśmiechu, radości życia i pełen pasji, jaką było latanie. Po pogrzebie nie skasowałam jego nr telefonu.
Paulina Smaszcz nie odpuszcza byłemu mężowi. Zdradziła, jak ma być traktowana przez Macieja Kurzajewskiego
Fani celebrytki ruszyli ze słowami wsparcia. Jeden z nich pokusił się o złośliwy komentarz i napisał, że Smaszcz przeżywa "żałobę po mężu". Postanowiła mu odpowiedzieć.
"Mój były mąż nie umarł. Czas żałoby to czas po śmierci bliskiej osoby i ironizowanie z tego stanu jest nieludzkie, bo w życiu każdego z nas ktoś umiera lub umrze. Dlaczego wciąż myślą, że były mąż dla mnie istnieje? Nie, nie istnieje. O pozwach rozmawiają prawnicy. Jaki to ojciec, który matkę swoich dzieci anonsuje na policję lub nasyła prokuratora? Ocenę pozostawiam jego sumieniu i dzieciom" - napisała na InstaStories.