Od kilku miesięcy Paulina Smaszcz jest w centrum zainteresowania mediów. Wszystko za sprawą kontrowersyjnych wypowiedzi dotyczących jej byłego męża i jego nowej partnerki. W jednym z najnowszych wywiadów zdradziła, co miała usłyszeć przed rozwodem.
"Całe życie wszystkim pomagałam, całe życie byłam dla wszystkich, budowałam karierę mojego męża i kochałam go bardzo, budowałam rodzinę, pomagałam teściom, rodzicom, dziadkom, znajomym, bo uważałam, że na tym polega świat, ale kiedy chorujesz i nagle zostawia cię pracodawca i człowiek, którego kochasz i nazywa cię kosztem i problemem - ja nie mam na to zgody. I dlatego się rozwiodłam" - powiedziała w filmie "Hejting".
Paulina Smaszcz zalała się łzami podczas spotkania z przyjaciółką. Goście restauracji nie mogli uwierzyć w to, co widzą
Wygląda na to, że wracanie do tematu małżeństwa dużo ją kosztuje. Dlatego zdecydowała się skorzystać z pomocy specjalistki.
"Kobieta w kryzysie, szukając swojej drogi, ma szansę na dobro, zrozumienie, wysłuchanie, rozmowę o różnych, skrajnych, zaskakujących pomysłach na dalsze życie lub zatrzymanie, tylko z człowiekiem, który sprawia, że czujesz się chciana, akceptowana, wysłuchana, bez opiniowania, oceniania, wciskania w schematy i narzucania własnego zdania. Beata Marciniak jest tym moim światełkiem, które jest ze mną 24h, niezależnie, czy jest tutaj, czy 9 h dalej w USA" - napisała pod uśmiechniętym zdjęciem na Instagramie.
"Super Express" dotarł jednak do fotografii zza kulis spotkania z panią Beatą. Paulina, mówiąc o swoich przeżyciach i przejściach, nie mogła powstrzymać łez. - W pewnym momencie zalała się łzami, trudno jej było powstrzymać płacz. Wzbudziło to ogólne zainteresowanie osób siedzących obok - mówi nam świadek zdarzenia.