Paulina Smaszcz założyła Tindera i znowu uderza w mężczyzn
Paulina Smaszcz kilka miesięcy narobiła szumu swoimi wypowiedziami o byłym mężu, Macieju Kurzajewskim. Choć ich małżeństwo rozpadło się wiele lat temu, to najwyraźniej dziennikarka wciąż nie pogodziła się z pewnymi sprawami. W pewnym momencie Kurzajewski i jego obecna partnerka, Kasia Cichopek powiedzieli "dość" wybrykom "kobiety-petardy" i postanowili podjąć odpowiednie kroki prawne. Nie wiadomo, czy akurat to zadziałało, ale Paulina Smaszcz nieco zeszła z tonu i dała spokój swojemu byłemu mężowi. Ku uciesze fanów nie zniknęła jednak z mediów społecznościowych. Wciąż w nich prężnie działa, a jej ostatni filmik wzbudził niemałe kontrowersje. Paulina Smaszcz obwieściła w tym nagraniu, że utworzyła profil na Tinderze, gdzie nawiązała nawet kontakt z kilkoma mężczyznami. Jaki był tego efekt? 51-latka w ostrych słowach skrytykowała zachowanie panów. "Nie dajcie się dziewczyny dymać jak kozy w rajtuzach. Ci faceci opowiadają takie bzdury, takie kłamstwa, tak łatwo to zweryfikować" - apeluje do kobiet Paulina Smaszcz.
Smaszcz opowiedziała, co ją spotkała na Tinderze
Oczywiście nie był to koniec emocjonującej wypowiedzi dziennikarki. Paulina Smaszcz opisała, co kobiety najczęściej słyszą od tinderowych oszustów. - Tak łatwo wyczuć nutę, kiedy potrzebujecie, że on powie: "O, jaka jesteś piękna, cudowna, nigdy nie spotkałem takiej jak ty, Boże, moje życie się w ogóle zmieniło, rozświetliło się, kiedy pojawiłaś się ty, prześlij tysiąc złotych". A nawet jeśli nie, to flirtuje z wami i kiedy już dochodzi do takiego punktu, że ma się z wami spotkać lub porozmawiać, to nagle znika. Dziewczyny, musicie być pewne swojej wartości - skwitowała Smaszcz.