Aktorzy serialowi i filmowi nie mogą narzekać na zarobki, a jednak wciąż im mało. A że każdy po cichu marzy o karierze za granicą, propozycja roli na przykład w Rosji jest dla nich jak dar z niebios. Prawdziwą gwiazdą na Wschodzie stał się Paweł Deląg, który przez sześć lat wystąpił aż w 30 rosyjskich produkcjach telewizyjnych. Na ich potrzeby aktor zamieszkał w Moskwie i tak dobrze nauczył się języka, że z powodzeniem grał Rosjan. Opłacało się. W kilka lat zarobił kwotę, o której w Polsce mógłby tylko pomarzyć - na konto aktora wpłynęły ponad 2 mln zł.
Na tamtejszym rynku bardzo dobrze poradziła sobie też Joanna Moro. Dostrzeżona w serialu o Annie German, dostała rolę w rosyjskiej produkcji "Talianka", gdzie zagrała Włoszkę. Udało jej się też zagrać w dwóch filmach, za co łącznie zainkasowała aż milion złotych.
Rosyjskie epizody zaliczyli też Mateusz Damięcki (37 l.), który nie mówiąc nikomu w kraju, zagrał główną rolę w rosyjskim serialu "Kak ja stał ruskim", co oczywiście odkrył "Super Express". Za rolę w produkcji Mateusz zarobił 300 tys. zł.
Weronika Książkiewicz (38 l.) natomiast miała okazję sprawdzić się w serialu produkowanym przez jedną z prywatnych rosyjskich telewizji. Zagrała w nim główną kobiecą rolę i zarobiła aż 250 tys. zł.
Zobacz: Była partnerka Deląga leczy dzieci z kliniki Ewy Błaszczyk za darmo