Młociarz postanowił zabrać swojego ojca w egzotyczną podróż. Waldemar Fajdek nigdy nie spędzał wakacji poza Polską. Jego ulubionym miejscem wypoczynku była plaża w Międzyzdrojach...aż do momentu, gdy syn dostarczył mu sporej dawki adrenaliny w Jordanii. Wyprawa nie obyła się bez problemów. Po przyjeździe do hotelu, okazało się, że Waldek zabrał niewłaściwą walizkę! Paweł miał tego dopilnować, ale zamiast bagażu ojca, zabrał walizkę jakiejś kobiety. Sportowiec miał z niego niezły ubaw: - Ojciec siedzi załamany, nie ma nawet majtek. Paweł sam siebie nazwał "przegrywem". Kilka lat temu zasłynął tym, że w Pekinie, zapłacił w taksówce złotym medalem. Oczywiście prawda była taka, że nie płacił medalem, a go zgubił...ale jak sam powiedział: - Było o tym głośno na całym świecie, każdy chciał zrobić ze mną zdjęcie. Medal się znalazł, a całe zajście trwało około dwóch godzin. Paweł na każdym kroku żartował z ojca. Pojechał z nim na lokalny bazar w poszukiwaniu ciepłych ubrań. Waldemarowi spodobała się długa piżama. Sprzedawca nie dyskutował z nim, choć wiedział, że jest to damski ciuch. Kolejną atrakcją było latanie na flyboardzie. Ojcu nie szło najlepiej, był spanikowany: - Nie dopłynę, jestem tak zestresowany. Weźcie mnie stąd k*rwa!! Jego mina wskazywała na to, że miał ochotę udusić syna. Dostał skurczy i nie chciał próbować dalej. Następny dzień panowie spędzili na pustyni. Droga nie była prosta. Najpierw przemierzyli trasę samochodem, potem przemieścili się wiatrakowcem, czyli czymś pomiędzy samolotem, a helikopterem. Później skorzystali z lokalnej atrakcji, jaką jest przejażdżka na wielbłądach. W końcu dotarli do obozu Beduinów, aby nauczyć się przyrządzać grilla w nieznanej sobie wcześniej technice. Paweł nie spodziewał się, że jego ojciec może się tak wyluzować.
Ojca i syna cechuje szorstka przyjaźń. Są oszczędni w okazywaniu uczuć, ale jak trzeba, to potrafią się wspierać. Paweł nie ukrywał, że w okresie dzieciństwa bywały trudne chwile: - Dostaniesz w d*pę, jak ja kiedyś od ciebie! Najfajniejszy był ten moment, jak mówiłeś, że jedziemy na chwilę do babci, bo miałeś sprawę i wracałeś po dwóch tygodniach. Jego ojciec przyznał, że sam wychowywał Pawła i jego brata - Dawida. Miał pracę i szkołę i musiał to pogodzić z rodzicielstwem. Dlatego musiał nałożyć dyscyplinę na synów. Wspomina to, jako najgorszy okres w swoim życiu: - Teraz mam Pawła przy sobie i to jest najważniejsze. Gdy przychodzą chwile słabości, to Paweł lub Dawid są momentalnie u mnie. Wiedzą, że ich potrzebuję i mnie wspierają. Bardzo się kochamy i szanujemy. Paweł zapewnił swojemu tacie typowo męskie rozrywki takie jak siłowanie na rękę. Wisienką na torcie było zaprowadzenie ojca do studia tatuażu. Paweł namówił go na wytatuowanie sobie tygrysa na ramieniu, co było ogromnym zdziwieniem, bo Waldek był przeciwnikiem tatuaży, które kojarzyły mu się z kryminalistami. Zrobiłem to dla ciebie, żebyś wiedział, że cię kocham - wyznał na koniec Waldemar Fajdek. Zemsta się udała i jeszcze bardziej zbliżyła obu panów do siebie. Jaki ojciec - taki syn!