Iwona Havranek: - Panie Pawle, jak wygląda sytuacja u pana w Straconce?
Paweł Golec: - Jest źle. Mieszkam na górce, więc mnie i mojej rodzinie nic się nie stało. Ale sąsiedzi, którzy mają domy niżej, mają wodę po pierwsze piętro. Wygląda, że będzie gorzej niż przy powodzi z końcówki lat 90. Woda tu wartka i niebezpieczna. Wtedy porwała nowo wybudowany most kolejowy w Milówce! 2008 roku region miał dostać 400 mln euro na budowę zbiorników, systemu przeciwpowodziowego. Niestety, rząd się wycofał. Nie powinno było tak się stać.
Przeczytaj koniecznie: Paweł Golec: Chcę być doktorem (ZDJĘCIA!)
- Czy w ogóle możecie wyjechać stamtąd na koncert?
- Musimy!... Choć to trudne. W poniedziałek wracaliśmy z koncertu pod Rzeszowem, zaplanowaliśmy, że będziemy jechać 4 godziny, a podróż trwała 12. A był to dopiero początek deszczów... Za chwilę mamy koncert w Warszawie. Musimy tam być...
- W takim razie, w jaki sposób sobie radzicie, jak dojedziecie?
- Mamy CB-radio, będziemy słuchać, także innych informować. Ludzie teraz bardzo sobie pomagają. Już na początku tygodnia jeden drugiemu podawał, gdzie można jechać, a gdzie jest niebezpiecznie. Dzięki temu jakoś można dojechać.