Zmarł nad ranem
Wszystko zaczęło się w 2015 roku po ugryzieniu kleszcza. Od tamtej pory Paweł Królikowski zaczął zmagać się z silnymi bólami głowy oraz zaburzeniami widzenia. Wydawało się, że przyczyną złego samopoczucia są powikłanie po ciężko przebytej grypie, jednak jego stan zbyt długo się nie poprawiał.
Żona aktora, Małgorzata Ostrowska-Królikowska, zaniepokojona zdrowiem męża postanowiła wezwać pogotowie. W szpitalu wykryto u niego tętniaka mózgu i od razu skierowano aktora na operację. Zaledwie rok później Paweł Królikowski pojawił się na ekranie w filmie „Pitbull. Nowe porządki” Patryka Vegi i kiedy wszyscy mieli nadzieję, że tragiczny epizod w jego życiu został szczęśliwie zażegnany, u aktora stwierdzono znacznie poważniejszy problem. Tym razem diagnoza brzmiała: guz mózgu.
Był 2019 rok, gdy po ciężkiej operacji wrócił do domu. Jak sam mówił w wywiadach z tamtego czasu, życie zawdzięczał żonie oraz profesorowi Ząbkowi, neurochirurgowi ze szpitala Bródnowskiego w Warszawie. Niedługo jednak cieszył się dobrym samopoczuciem. Ponieważ tuż przed świętami ponownie trafił na oddział. Pozornie niegroźna infekcja kazała mu pozostać pod opieką lekarzy. Gdyż, pomimo profesjonalnej opieki, jego stan się nie poprawiał. Zmarł nad ranem 27 lutego.
5 marca 2020 spoczął w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach Warszawskich. Na jego nagrobku wygrawerowano cytat z jednej z piosenek jego autorstwa: „Słońcem jest dla mnie Twój uśmiech”.
Ukrywał, że ma nieślubnego syna
W dzisiejszych czasach rzadko spotyka się aktorów, którzy głośno potrafią mówić o miłości do Boga. Do tych nielicznych należał Paweł Królikowski oraz jego żony Małgorzata, z którą tworzyli związek przez trzydzieści dwa lata. Pewnie nieraz przechodzili razem przez bardzo trudne momenty. Jak sam mówił: „Ja jestem tak zrobiony przez Pana Boga, że bez wiary nie umiałbym żyć”. Być może także dzięki temu zdołali przetrwać jako małżeństwo.
O pewnym niełatwym zdarzeniu ze swojego życia milczeli przez lata. I wyszło ono dopiero przy okazji pogrzebu aktora. Choć od zawarcia związku w 1988 r. doczekali się aż piątki dzieci, „Super Express” dowiedział się, że w postępowaniu spadowym uczestniczył młody mężczyzna, który nie nosi nazwiska po ojcu.
W rozmowie z „Pudelkiem” Małgorzata Ostrowska-Królikowska potwierdziła, że jej mąż miał nieślubnego syna, owoc jego romansu, który wybaczyła. Nie chciała mówić o szczegółach i wszelkie niepotrzebne plotki ucinała słowami:
- Nie będę komentować sprawy z szacunku do syna Pawła, ponieważ nie jest to osoba publiczna, a temat dotyczy spraw osobistych. Ponadto, jest to człowiek dorosły, wobec czego nie będę odnosić się do tematu. Jest traktowany, jak pełnoprawny członek rodziny - mówiła.
Paweł łożył na syna, choć finansowo nie zawsze było łatwo. Sam z kolei w jednym z wywiadów mówił:
- Wszystko zawdzięczam mojej żonie. Małgosia niesamowicie mnie wspiera, ale również ogromną pomoc mam ze strony rodziny - podkreślał.
ZOBACZ: Paweł Królikowski miał nieślubnego syna. Mężczyzna dostał po nim spadek
Wciąż ma jego numer w „ulubionych”
Aktora pożegnała rodzina oraz przyjaciele. Pisano o nim jako człowieku zaangażowanym w sprawy kultury oraz osobę aktywnie troszczącą się o sytuację twórców. Najlepiej chyba świadczy o tym fakt, że niemal do ostatnich dni pełnił funkcję prezesa Związku Artystów Scen Polskich. Mówiono o nim także jako o przyjacielu, który obdarzał innych pozytywną energią i potrafił słuchać. Również prezydent Andrzej Duda zdecydował się na krótkie wspomnienie aktora na Twitterze, łącząc się w żalu i modlitwie z najbliższymi zmarłego.
O śmierci ojca jako niezwykle trudnym doświadczeniu wielokrotnie mówił jego najstarszy syn, Antoni. Zdradził m.in., że wciąż zdarza mu się sięgnąć telefon, żeby poprosić Pawła o radę lub drogowskaz. Bo tata zawsze na niego czekał po drugiej stronie słuchawki, dlatego jego numer wciąż figuruje wśród „ulubionych”.
Listen on Spreaker.