Paweł z "Rolnik szuka żony" sprzedaje wołowinę ze swoich krów? Jeszcze niedawno nazywał je "Baśkami". "Ze względu na jej kruchość, soczystość i charakterystyczny smak"
Miłość między Pawłem Bodziannym a jego żoną, Martą Paszkin, narodziła się na oczach telewidzów w 7. edycji "Rolnik szuka żony". Szczęśliwa para zdążyła już powiedzieć sobie od czasu zakończenia zdjęć do show sakramentalne "tak", a także doczekać się narodzin synka, Adasia. Razem prowadzą także gospodarstwo rolne - Paweł z "Rolnik szuka żony" jest właścicielem jednej z pierwszych ekologicznych hodowli szkockich krów rasy Highland Cattle w Polsce.
Choć o swoim stadku Paweł z 7. edycji programu "Rolnik szuka żony" mówił pieszczotliwie, nazywając je "krówkami" i "Baśkami", okazuje się, że są hodowane, aby... wyprodukować z nich wysokojakościową wołowinę. Jak zdradzał sam Paweł Bodzianny, jego marzeniem było wytworzenie mięsa idealnie kruchego, soczystego i o wyrazistym smaku. Miało ono docelowo lądować na talerzach gości prestiżowych restauracji.
Kiedy 12 lat temu zakładałem jedną z pierwszych ekologicznych hodowli Highland Cattle w Polsce, pragnąłem, aby moja wołowina była kiedyś dostępna w wyjątkowych restauracjach w naszym kraju. Długo i cierpliwie na to pracowałem i w końcu mogę oficjalnie ogłosić, że od wczoraj wołowina Highland Cattle PL serwowana jest w jednej z najlepszych restauracji, wielokrotnie nagradzanej i docenianej w licznych konkursach. Tym miejscem jest Pałac Brunów. Miejsce to ma dla mnie szczególne znaczenie, również dlatego, że poznałem tam swoją żonę ? - pisał pełen entuzjazmu Paweł z "Rolnik szuka żony" na swoim Instagramie. Na zdjęciu z dumą dzierży... paczkę wołowiny z jednej z "Basiek".
Nie wszystkim fanom spodobało się jednak, że traktowane z taką dobrocią przez Pawła krowy są hodowane na pewną śmierć. Kiedy jeden ze znajomych gratulował Bodziannemu wyhodowania pokaźnych rozmiarów stadka i rzucił aluzję o grillu... momentalnie zaczęły się niesnaski.
Ładne stadko wyhodowałeś. Następnym razem u Marcina na grillu zrobimy steka ? - komentował wstawiony przez Pawła z "Rolnik szuka żony" filmik, na którym zadowolone krowy biegną przez pastwisko. Jednej z fanek puściły na te słowa nerwy.
Chyba z Pana - odparowała, niewiele myśląc, wzburzona miłośniczka zwierząt.
A według Pani po co się hoduje te zwierzęta? - nie pozostał jej dłużny znajomy Pawła Bodziannego.
Na pewno nie, żeby zabić - pisała ze smutkiem zawiedziona fanka rolnika.
Wygląda więc na to, że choć zdaniem Pawła z 7. edycji "Rolnik szuka żony" wybrany przez niego, bardziej humanitarny sposób hodowli "Basiek" ma mieć wpływ także na smak i jakość uzyskiwanego z nich mięsa, to nie wszystkim fanom jest to w smak. Wielu nie może zrozumieć, jak można najpierw o zwierzę dbać, głaskać je, spędzać z nim czas tylko po to, aby następnie... wesoło konsumować je w formie steków. A co Wy myślicie?
Polecany artykuł:
Jak wyglądał bajeczny ślub Pawła i Marty z "Rolnik szuka żony"? Na ten moment czekało wielu fanów programu! W tym roku małżeństwo doczekało się także pierwszego dziecka. Więcej w naszej galerii zdjęć poniżej!