Tym razem imprezowa ekipa pojechała na wycieczkę do Krakowa. Najpierw było zwiedzanie rynku, ale to wyraźnie nie jest ulubione zajęcie imprezowiczów z Warsaw Shore. Trybson skończył na scenie, podskakując w rytm "Krakowiaczka". Potem nabrał odwagi i stanał w szranki z uzbrojonym rycerzem. Musicie zobaczyć jak wymachiwał mieczem!
Wieczorem przyszła pora na to, co dziewczyny i chłopaki z Warsaw Shore lubią najbardziej - impreza w nocnym klubie! Głośna muzyka, tajemnicza blondynka, dużo alkoholu... Jednym słowem wieczór jak co dzień, ale tym razem skończyło się poważnie.
Paweł nie wytrzymał i potrzebował pomocy lekarza. - O szóstej rano pojechałem do szpitala, bo zajebioście źle się czułem - opowiadał. Nawet Duża Ania zauważyła, że Paweł i Wojtek "megazajebiście" źle wyglądali i przyszła z pomocą. Chłopaków uratowała rosołem. - Facet to tylko czeka aż go ktoś popieści, bo sam to gówno zrobi! - tłumaczyła.
Ciekawe, czy po nocnej chorobie Paweł przystopuje jednak z imprezami?
Zobacz też: Warsaw Shore online. Odcinek 10 Ekipy z Warszawy. Trybson, strażnik bidetu