Antoni Pawlicki i Paweł Ławrynowicz zwyciężyli 2. edycję Azja Express. Droga do zwycięstwa nie była łatwa. I nie chodzi tu jedynie o ciężkie zadania, jak np. picie krowiego moczu, czy przenoszenie kupy słonia gołymi rękami. Pod koniec wyścigu uczestnicy zawarli swego rodzaju pakt, który był skierowany przeciwko Pawlickiemu i Ławrynowiczowi. Jakkolwiek po zakończeniu emisji show Pawlicki zgodził się na udział w programie Łukasza Jakóbiaka 20m2. Aktor wypowiedział się między innymi na temat sposobu zmontowania Azja Express. Czy aktor poczuł się skrzywdzony przez produkcję?
- Niedużo odcinków oglądałem, oglądałem też niekiedy tylko fragmenty niektórych. A to, co widziałem, jest niewspółmierne do tego, co przeżyłem - powiedział aktor - Każdy taki program jest montowany tak, żeby wzbudzać emocje i być atrakcyjny. Dlatego musi pokazywać bohaterów z różnych stron - najpierw z dobrej strony, potem ze złej, a potem znowu z dobrej i znowu ze złej. Nie wiemy, jak to się skończy i decydując się na ten program wiedziałem, że tak będzie, nie jestem idiotą.
Dlaczego więc w trakcie emisji sezonu Pawlicki i Ławrynowicz sukcesywnie odmawiali udziału w tzw. "domówkach", podczas których uczestnicy komentowali poszczególne odcinki? U Jakóbiaka Antek wyjaśnił, że chodziło o kiepską atmosferę w grupie.
- Dobrze, nie będę was wszystkich wrzucał do wspólnego worka, ale jak niektórzy z uczestników o nas się wypowiadają, to mi się najzwyczajniej robiło przykro - przyznał. - Skoro zatem pozwalacie sobie na takie komentarze, to chrzanię was, też nie będę przychodził. Ale na ostatnią domówkę przyszliśmy z Pawłem i było bardzo sympatycznie.
Czy znasz kultowe zabawki?