Beata Pawlikowska i Wojciech Cejrowski przed laty uchodzili za idealną parę. Ich wspólna pasja do podróży miała być fundamentem ich relacji, ale prawda, którą ujawniła Pawlikowska, jest zaskakująca!
Miłość, która miała trwać wiecznie
Gdy w latach 90. Beata Pawlikowska i Wojciech Cejrowski poznali się oraz zaczęli wspólnie podróżować, wszystko wyglądało jak bajka. On - charyzmatyczny dziennikarz i podróżnik, ona - utalentowana pisarka.
Łączyła nas wspólna pasja, czyli podróżowanie. Podróżowaliśmy sporo razem - wspominała Pawlikowska.
Pawlikowska i Cejrowski wzięli ślub, którego nie było
W 1994 roku Pawlikowska i Cejrowski stanęli na ślubnym kobiercu, a media rozpisywały się o ich wielkiej miłości. Choć od tego momentu mieli tworzyć rodzinę, to... ceremonia nie została oficjalnie zarejestrowana w urzędzie stanu cywilnego. To oznaczało, że w świetle prawa nigdy nie byli małżeństwem!
Przeczytaj także: Miał być ślub, a jest rozstanie! Beata Pawlikowska już nie jest zaręczona. Znamy powody zerwania
Tajemnicze rozstanie Pawlikowskiej i Cejrowskiego. Szokujące wyznania!
Już dwa lata później Cejrowski zaczął deklarować, że jest kawalerem. Pawlikowska o zakończeniu związku poinformowała dopiero w 2004 roku. Co tak naprawdę stało się za zamkniętymi drzwiami? Po latach Beata zdecydowała się przerwać milczenie i ujawniła kulisy tej relacji.
To nie był dobry związek. Nie lubiliśmy się, nie byliśmy przyjaciółmi. Ja nie lubiłam jego kontrowersyjnego programu w telewizji, bo kompletnie nie zgadzałam się z jego poglądami, on nie znosił moich książek, szczególnie tych o życiu. Walczyliśmy, trzaskaliśmy drzwiami, rozstawaliśmy się, wracaliśmy - wyznała Pawlikowska w rozmowie z Żurnalistą.
Podróżniczka dodała, że choć pozornie wydawało się, że są zgraną parą, oni przeżywali trudne chwile.
Uświadomiłam sobie, że nie jesteśmy przyjaciółmi, nie szanujemy się. Miotamy się między niechęcią, miłością, poczuciem winy i obowiązku. Raz się kochamy, potem trzaskamy drzwiami. To nie jest dobra miłość. To jest rodzaj niewoli. Uczciwie było przyznać się do tego i odejść - tłumaczyła Pawlikowska.