Było grubo przed godziną 11, gdy z korytarzy warszawskiego sądu do naszych uszu dobiegł charakterystyczny stukot szpilek. Wreszcie pojawiła się ona - Małgorzata Rozenek, gospodyni programu "Perfekcyjna Pani Domu". Opanowana, bez grymasu na twarzy. Miała na sobie granatową marynarkę i spodnie do kompletu. Na nogi włożyła cieliste pantofle ze złotą podeszwą na niebotycznie wysokich obcasach. Torbę dobrała do koloru butów. Gdy na zegarze wskazówki zbliżały się do 11, zaczęła tracić opanowanie. Jacka wciąż nie było. Małgorzata co chwila zerkała na telefon. Wreszcie pojawił się i on. Rozenek, aktor serialu "Barwy szczęścia", nie wyglądał już tak perfekcyjnie. Zmęczona twarz, rozchełstana koszula - widać, że to nie żona zadbała o jego strój. Przywitali się całusem, niezbyt wylewnie, ale ciepło. W końcu zniknęli za drzwiami sali rozpraw.
Dosłownie po 5 minutach dołączyła do nich znajoma Rozenków, która była ich jedynym świadkiem. Chwilę później już wróciła na korytarz.
Po niespełna 27 minutach sąd ogłosił przerwę w obradach. Małgorzata i Jacek poświęcili tę chwilę na rozmowę. On nerwowo bawił się paskiem od swojej torby, ona natomiast choć mówiła do niego, starała się unikać patrzenia w oczy męża. Po chwili wywołani ponowne zniknęli za drzwiami sali rozpraw, aby opuścić ją ostatecznie po czterech minutach.
- Rozenkowie nie są już małżeństwem - usłyszeliśmy w sądzie.
Po otwarciu drzwi ruszyli w przeciwne strony. Nie chcieli z nikim rozmawiać. Jak dowiedział się "Super Express", para rozwiodła się bez orzekania o winie. Dzieci, Stanisław (7 l.) i Tadeusz (3 l.), zostają przy matce, ojciec zabierać je będzie co dwa tygodnie na weekend. - Pół wakacji będą spędzać z Jackiem, połowę z Małgorzatą - mówi nasz informator. - To są tylko ustalenia sądu. Ponieważ Jacek i Małgosia mieszkają po sąsiedzku, będą widywać dzieci zapewne codziennie.
Małgorzata dostanie na dzieci 3 tysiące złotych alimentów.