Piasecki nie pożegna Siary. W rozmowie z nami wyjawił prawdę na temat ich relacji

2024-06-07 4:30

Krzysztof Piasecki w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział o swojej relacji z Januszem Rewińskim. Polski satyryk i artysta kabaretowy nie ukrywał, że prawie do samego końca utrzymywał z nim kontakt. Był dla niego prawdziwym przyjacielem. Piasecki zdradził nam także pewną zabawną anegdotę, w której wystąpił Andrzej Kwaśniewski.

Okazuje się, że początki znajomości Janusza Rewińskiego i Krzysztofa Piaseckiego sięgają Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Panowie wpadli na siebie przypadkiem, zamienili kilka słów i kontakt się urwał na dobrych parę lat. Następnie ponownie spotkali się w "Skautach Piwnych", których razem tworzyli.

Zobacz też: Ostatnie słowa Janusza Rewińskiego: "Nie, dziękuję, nie jestem zainteresowany"

"Myśmy się poznali jakieś pięćdziesiąt lat temu na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Ja wraz z kolegą tworzyliśmy duet "Brylantowe Spinki" i dostaliśmy Grand Prix Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie i w nagrodę byliśmy zaproszeni do Opola i tam wystąpiliśmy. Janusz podszedł do nas po naszym występie i informował mojego kolegę, żeby się nie "gotował", kiedy ja coś śmiesznego śpiewam. "Gotowanie" w naszej branży to jest coś takiego jak rozśmieszanie. I to było nasze pierwsze spotkanie. On w Opolu dostał wtedy Złotą Szpilkę, ale nasze losy się rozeszły na długo, aż spotkaliśmy się w "Skautach Piwnych" - zmontowana ekipa w programie składała się z młodszych kabareciarzy oraz z tych, którzy byli już bardziej znani (starsi), załapał się tylko Janusz Rewiński. Wtedy zaczęliśmy współpracować dość intensywnie. Potem to się przekształciło w Partię Przyjaciół Piwa. My jak jeździliśmy, to się mówiło na to wiece wyborcze, a to był po prostu nasz występ. Tam przychodziło bardzo wiele dziwnych osób do tej Partii Przyjaciół Piwa, dużo było tak skompromitowanych, że już się do SLD nie nadawali. Więc to było kolorowe towarzystwo" - mówił w rozmowie z nami Piasecki.

Zobacz też: Pogrzeb Janusza Rewińskiego. Znana jest data i miejsce pochówku. Syn podał szczegóły

Krzysztof Piasecki o współpracy z Januszem Rewińskim

Piasecki w wywiadzie dla "Super Expressu" wyjawił, jak wyglądała współpraca z Januszem Rewińskim. Polski satyryk i artysta kabaretowy wspomniał, jak pracowało mu się w TVN oraz TVP. Okazuje się, że nie zawsze było kolorowo.

"Rewiński w tej Partii Przyjaciół Piwa był głównodowodzącym i nikt inny nie miał nic do gadania. Jego w efekcie wyrzucili z tej partii, a myśmy w międzyczasie zaczęli występować razem. To było równolegle z tym, jak powstał program "Ale Plama". Mariusz Walter wymyślił tytuł tego programu, bo liczył, że się podłączą do tego jakieś reklamy proszków do prania. To się nie stało, ale tytuł został. Byliśmy chyba z sześć lat w tym TVN-ie. Już wtedy orientowaliśmy się, że nie jest dobrze wokół naszej audycji, bo zaczęli nas przesuwać po ramówce, co oznacza zmianę godziny programów. Myśmy mieli taki elektorat, który jak nie było programu, to go nie szukał. No i automatycznie spadła oglądalność i jest powód, żeby z kogoś zrezygnować. Myśmy na zakończenie pracy z TVN-em dostali Wiktora i po tym wyróżnieniu napisaliśmy pismo do prezesa, w którym zawarliśmy trzy takie sugestie, jedna była taka, że liczyliśmy na to, że dostaniemy podwyżkę. Po paru dniach dostaliśmy odpowiedź, że żadna z naszych propozycji nie może być brana pod uwagę. Ponieważ podpisywaliśmy co tydzień umowę, to mogliśmy zrezygnować z dnia na dzień i tak też się stało. Janusz myślał, chyba że od razu dostaniemy masę innych propozycji, ale się nie pojawiły. Aż do momentu, kiedy zaprosili nas do TVP, wtedy PIS był już u władzy i tam się przekonałem po raz pierwszy, że nasze poglądy polityczne się różnią. Myśmy na co dzień nie rozmawiali o swoich poglądach politycznych. Do tego stopnia, że ja nawet chciałem zrezygnować z tego programu "Szkoda gadać". Pojechałem do Janusza i powiedziałem, że ja rezygnuje, jeśli nie będę mógł mówić tego, co chcę. On powiedział, ależ skąd możesz mówić, co chcesz. Ten program istniał tak ze dwa lata. Tam ci prezesi zmieniali się kilka razy" - powiedział Piasecki.

Zobacz też: Janusz Rewiński mógł zagrać w Kilerze 3?! Pazura wszystko ujawnił

Piasecki wyjawił prawdę na temat Rewińskiego

Piasecki wspomniał również, że Rewiński był bardzo inteligentny. Zapytany o to czy jego kolega po fachu był charyzmatyczny, odpowiedział, że on znał go tak długo, że tej charyzmy już nie odczuwał, jak mogliby odczuwać to inni ludzie.

"To był człowiek przeinteligentny. Myśmy się tak długo znali, ale ja tej charyzmy nie odczuwałem. Ja byłem jednym z niewielu ludźi, z którymi on współpracował. Ta współpraca różnie się kończyła. No on był trudny, jak to mówią" - powiedział Piasecki.

Piasecki opowiedział anegdotę o Rewińskim i Kwaśniewskim

W rozmowie z "Super Expressem" Piasecki przytoczył zabawną anegdotę. Sytuacja ta miała miejsce przed laty. To świetnie pokazuje, że Rewiński nie lubił branżowych wydarzeń czy ścianek. Mężczyzna nie trzymał się blisko ludzi, można pokusić się o stwierdzenie, iż od nich stronił.

"Myśmy nie bardzo się palili do tych "ściankowych sytuacji". Myśmy uważali, że powinniśmy stać z boku. Jak byliśmy zaproszeni przez Aleksandra Kwaśniewskiego do pałacu na spotkanie, z innymi ludźmi kultury to ja nie chciałem na to iść. A on do mnie mówi, czy ja widzę, żeby tam był telefon do potwierdzenia. Ja mu mówię, że nie. Na to on, że to nie jest zaproszenie, tylko wezwanie. Więc trzeba iść. I mówi do mnie, tylko unikaj jasnego światła, wtedy jak je zobaczymy, to pryskamy, bo to znaczy, że tam jest kamera. Nam się to udało prawie do końca, kiedy stanęliśmy przed prezydentem i panią prezydentową. Stanęliśmy specjalnie w trzecim rzędzie, żeby nas nie było widać. Koło pana prezydenta stała pani Barbara Łabuda, która nas wypatrzyła i powiedziała, że mamy przejść do przodu. No i wszystkie telewizje świata widziały, jak Janusz Rewiński i Krzysztof Piasecki stoją na przodzie. On nie miał chęci obcowania z ludźmi, miał naturę samotnika. Przez to, że miał taki charakter też nie było łatwo" - wyjawił nam Piasecki.

Zobacz też: Tak wyglądały ostatnie lata życia Janusza Rewińskiego. Odciął się od ludzi. Zamieszkał w młynie. Mamy zdjęcia

Piasecki wspomina Rewińskiego

Piasecki bardzo lubił Rewińskiego. W rozmowie z nami powiedział, że nadawali na tych samych falach. Mężczyźni mieli podobne poczucie humoru, dlatego ich programy tak dobrze się oglądało.

"Generalnie to był bardzo inteligentny facet, bardzo dowcipny. Nadawaliśmy na tym samym poziomie humoru i to było genialne. Nigdy nie było czegoś takiego, żeby on powiedział czy żebym ja powiedział - "Tego nie mów". Wszystko zawsze szło idealnie. Te lata, kiedy z nim pracowałem, to były najlepsze lata w mojej karierze" - mówił nam Piasecki.

Piasecki o śmierci Rewińskiego dowiedział się z wiadomość SMS

Okazuje się, że mimo bliskich kontaktów mężczyzna o śmierci kolegi dowiedział się od innego znajomego.

"Nie dowiedziałem się, że on wylądował w szpitalu. Dostałem SMS-a od kolegi - "Czy wiesz, że Rewa nie żyje?" To wtedy Jonasz umieścił ten wpis" - przyznał nam Piasecki.

Krzysztof Piasecki nie wybierze się na pogrzeb Rewińskiego. Okazuje się, że miał on zaplanowany urlop już dużo wcześniej i nie jest w stanie z niego zrezygnować. Kiedy z nami rozmawiał był jeszcze w Polsce, jednak nie wiedział dokładnie, kiedy zostanie zorganizowana uroczystość.

"Nie wybieram się na pogrzeb, ponieważ jutro wylatujemy do Hiszpanii i to już było bardzo dawno zaplanowane. Niestety więc nie mogę być na pogrzebie nawet gdybym bardzo chciał" - powiedział nam dwa dni temu Piasecki.

Zobacz też: Oto prawdziwy majątek Janusza Rewińskiego. Szczęki Wam opadną

Zobacz naszą galerię: Piasecki nie pożegna Siary

Sonda
Jak reagujesz na wiadomość o śmierci Janusza Rewińskiego?
Gwiazdy ze łzami w oczach żegnają Janusza Rewińskiego. "Ruszała kamera i program nagrywał się sam"
Dawno temu w telewizji. DROGOWSKAZY

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają