Aktorka i tancerz byli ze sobą dziewięć lat. Ona - młoda i piękna weszła w ten związek chyba za wcześnie. On - starszy, doświadczony i... zazdrosny. Jednak nie jest tajemnicą, że rodzina Marty nie pałała do Adama sympatią.
O tym, że żyje im się coraz gorzej, mówiono od dawna. Ale po kilku kryzysach para wracała do siebie. Jednak podczas tegorocznych wakacji Marta powiedziała "dość!". - Przyszedł taki moment, że bardzo dużo zmieniłam w swoim życiu... Nie chcę chyba zwierzać się z tego całej Polsce... - mówiła we wrześniu "Super Expressowi", sugerując, co się stało. Teraz wyznała publicznie, że w końcu jest wolna.
Sprawdź też: Marta Żmuda Trzebiatowska: Bardzo dużo zmieniłam w swoim życiu
- Wcześniej zawsze byłam dla kogoś... chciałam drugiej osobie dogodzić, pomóc, wesprzeć, sprawić przyjemność... Zawsze byłam wołem, który ciągnie bronę Teraz odrabiam zaległą lekcję bycia dobrą dla samej siebie - opowiada w magazynie "Grazia" i dodaje: - Wiem, że jak najpierw człowiek nie nauczy się żyć sam, to nie zbuduje niczego trwałego. Mówię o swoich doświadczeniach, nie chcę pouczać innych.
Śliczna aktorka wzdycha jednak, że faceci, którzy się wokół niej kręcą, boją się do niej podejść. A ona jest przecież otwarta na nowe przyjaźnie. - Myślę, że mamy teraz czasy silnych kobiet i bardzo słabych mężczyzn... - mówi aktorka.