Piękną miłość przerwała tragedia. Polska gwiazda została sama z dzieckiem

2024-09-01 4:37

Byli młodzi, utalentowani i szaleńczo zakochani. Grażyna Wolszczak i Marek Sikora tworzyli dobrane i zgodne małżeństwo. Nikt nie mógł przewidzieć, że rodzinne szczęście zostanie przerwane przez tragedię. Aktor w chwili śmierci miał zaledwie 36 lat. "Wcześniej w ogóle nie brałam pod uwagę, że może spotkać mnie coś złego" - wspominała po latach aktorka.

Grażyna Wolszczak i Marek Sikora: Uważała, że jest dla niej "za ładny"

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Ich drogi po raz pierwszy przecięły się w jednym z poznańskich teatrów. Dzięki roli Ariela w serialu młodzieżowym Stanisława Jędryki "Szaleństwo Majki Skowron", Marek Sikora był rozpoznawalny w całej Polsce. Grażyna Wolszczak dopiero zaczęła rozwijać swoją aktorską karierę. Co więcej, aktor umawiał się wtedy z jej koleżanką.

Związek Sikory i Wolszczak zaczął się od przyjaźni. Dopiero po pewnym czasie przyznali się przed sobą, że czują coś więcej. Po dwóch latach związku, 29 marca 1986 roku, zdecydowali się na ślub. Po latach aktorka przyznała, że początkowo myślała, że ukochany jest dla niej "za ładny".

"Uważałam, że on jest o wiele za ładny, a ja o wiele za brzydka. Nie nosiłam bluzek z odsłoniętymi ramionami, bo wstydziłam się kościstych rąk. Mój nos był przyczyną udręki! Ciągle był za ładny, ale te zmarszczki sprawiły, że mimo swojej wielkiej urody zaczął mi się podobać" - twierdziła Wolszczak.

Po ślubie wyjechali do Warszawy, gdzie Grażyna Wolszczak rozwijała karierę aktorką, a jej mąż reżyserską. W 1991 roku na świat przyszedł jedyny syn pary - Filip. Był to jeden z najszczęśliwszych okresów w życiu młodej aktorki. Miała wszystko - miłość, karierę, stabilizację. Była świadoma, że uroda jej męża przyciąga spojrzenia. Nie miała jednak żadnych obaw z tym związanych - Marek był jej niezwykle oddany. Zresztą, jak sama stwierdziła, wybaczyłaby mu zdradę.

"Lojalność i poczucie bezpieczeństwa są dla mnie ogromnie ważne. I wtedy to wszystko miałam. Mój mąż był pięknym mężczyzną. Nieraz widziałam wpatrzone we mnie zazdrosne kobiece oczy. Nigdy jednak nie miałam cienia niepokoju, że Marek mógłby mnie zdradzić. A i tak wybaczyłabym mu zdradę. Życie nas rozpieszczało" - mówiła rozmowie z "Życiem na gorąco".

W tej samej rozmowie przyznała, że jedyne problemy jakie ich spotkały, to te związane z małym dzieckiem. Mały Filip do trzeciego roku życia nie przespał bowiem spokojnie ani jednej nocy. "Chodziliśmy z mężem jak śnięte ryby" - wspominała Wolszczak.

Zobacz również: Najgłośniejszy romans PRL-u. Zaczął się od zdrady i tak samo skończył

Grażyna Wolszczak i Marek Sikora: Rodzinne szczęście przerwała tragedia

Szczęśliwi małżonkowie nie spodziewali się, że za niedługo fortuna się od nich odwróci. Najpierw Marek Sikora stracił pracę w Teatrze Telewizji, co fatalnie wpłynęło na ich sytuację finansową. Doszło do tego, że musieli wyprowadzić się z domu. Reżyser nie mógł zrozumieć, dlaczego pozbawiono go pracy. Cała ta sytuacja bardzo wpłynęła na jego samopoczucie.

Do prawdziwej tragedii doszło 22 lipca 1996 roku. Sikora postanowił odwiedzić rodziców mieszkających koło Buska-Zdroju. Z tej podróży już nie wrócił. Zmarł niespodziewanie. Przyczyna śmierci był wylew krwi do mózgu. Marek Sikora odszedł miesiąc przed swoimi 37. urodzinami. 

Pogrążona w żałobie Grażyna Wolszczak została sama z małym synem. Wiedziała jednak, że we względu na Filipa nie może poddać się rozpaczy. Robiła wszystko, by jak najmniej odczuł stratę ojca. "Dla mnie wówczas było oczywiste, że skoro mam dziecko, to muszę mu stworzyć stabilny, bezpieczny dom, i że nie mogę pogrążyć się w nieszczęściu. Nie mogłam się poddać. Na pewno w takim momencie łatwiej jest się pozbierać, gdy ma się dzieci, bo jest dla kogo organizować na nowo życie, które nagle się zawaliło" - mówiła w rozmowie z Rewią.

Chociaż starała się szybko wrócić do "normalności", to przedwczesna śmierć męża zmieniła ją na zawsze. "Wcześniej w ogóle nie brałam pod uwagę, że może spotkać mnie coś złego. Tymczasem nieszczęście spadło jak grom z jasnego nieba" - wyznała Bogdanowi Kuncewiczowi. Wraz z utratą Marka straciła poczucie bezpieczeństwa. Miała jednak cel, który pozwolił jej przetrwać - zapewnienie Filipowi normalnego, dobrego życia.  

Dopiero po wielu latach znalazła miłość i szczęście w ramionach Cezarego Harasimowicza. Filip szybko zaakceptował nowego mężczyznę w życiu mamy. Nie chciał by była samotna. Aktorka i scenarzysta są razem od 20 lat. Jednak gwiazda polskiego "Wiedźmina" nie zapomina o swoim pierwszym mężu. "W naszym domu Marek jest jakoś obecny. Nie unikamy rozmów na jego temat. Filip często mówi, że jak tata żył, to robił to, czy tamto. Syn jest bardzo podobny do taty, te same oczy, to samo abstrakcyjne, raczej czarne poczucie humoru, z którego słynął Marek" - przyznała w "Na Żywo".

Zobacz również: To był najpilniej strzeżony romans PRL-u. Przystojny amant i "czerwona księżniczka"

Skandal zniszczył karierę legendy PRL-u

QUIZ: Sprawdź, jak dobrze znasz słynne aktorki PRL-u

Pytanie 1 z 10
W jakim filmie zadebiutowała ikona polskiego kina - Kalina Jędrusik?
(Nie)Zapomniani. Kalina Jędrusik
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki