Budda po wyjściu na wolność myślał tylko o ukochanej
Budda wyszedł na wolność dzień przed Wigilią 2024 roku. Youtuber i jego ukochana Grażynka przesiedzieli w areszcie śledczym 2 miesiące z niewielkim okładem, bo prokuratura zgodziła się wypuścić ich z więzienia za poręczeniem majątkowym. Budda zapłacił za siebie 2 miliony złotych, Grażynka milion. Jak się zachował niezwykle popularny youtuber, kiedy opuścił więzienne mury?
Pierwsza reakcja wolnego Buddy
Według słów prawnika Buddy i Grażynki, mecenasa Krzysztof Tumielewicza, youtuber po wyjściu na wolność martwił się tylko o to, co z jego ukochaną Grażynką. Jak pisaliśmy tutaj - para wpadła sobie w ramiona ze szczęścia, że znów są wolni i razem. Pewne już jest, że święta spędzą z bliskimi.
Kamil L. bardzo się ucieszył, że będzie mógł spędzić święta z rodziną. W szczególności ucieszył się z tego, że areszt również opuszcza jego partnerka, pani Aleksandra, bo tym był najbardziej przejęty - zdradził mecenas Tumielewicz.
Co dalej z zarzutami dla Buddy?
Przypomnijmy - Budda został zatrzymany wraz z grupą 9. osób w związku z oskarżeniami o poważne przestępstwa finansowe. Chodzi o organizowanie nielegalnych loterii, czy próby wyłudzenia podatku VAT. Organy śledcze zatrzymały cały majątek youtubera do swojej dyspozycji. Teraz prawnik Buddy i Grażynki odniósł się do wszystkich zarzutów i sytuacji swoich klientów na Facebooku.
Mamy do czynienia z bardzo młodymi, nigdy niekaranymi ludźmi, którzy zostali zatrzymani i trafili do aresztu śledczego na ponad dwa miesiące. Myślę, że prokuratura w tym czasie miała wystarczająco dużo czasu, żeby zebrać i zabezpieczyć w niezbędnym zakresie materiał dowodowy i uznać, że ten areszt nie jest bezwzględnie konieczny dla dalszego zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania względem tych podejrzanych.Chcemy jednoznacznie zaznaczyć, że podejrzani, nie mieli nic wspólnego z zamiarem uszczuplaniem należności Skarbu Państwa z tytułu podatku VAT, czy zamiarem wystawienia nierzetelnych faktur - napisał jasno prawnik Buddy i Grażynki. (...) To młode, znane osoby. Znane z ich twórczości internetowej, która przysporzyła im ogromnej popularności i rozpoznawalności. Podejrzani przez cały czas byli w pełni transparentni i szczerzy w przekazie dla swoich odbiorców.
Prawnik nie ma wątpliwości
Obrońca Buddy i Grażynki napisał też jasno, jak widzi zarzut "organizowania nielegalnych loterii" przez youtubera. Okazuje się, że sprawa nie jest prosta, ale dla prawnika jest jasne, że to nie Budda, ani jego ukochana stoją za organizacją tych wydarzeń.
Podejrzani nie byli odpowiedzialni za organizacje loterii. Kto inny gwarantował ich zgodność z prawem, czy zapewniał zaplecze prawne. (...) Kwestia oceny prawnej „loterii”, to jest temat, wymagający złożonej, wieloaspektowej oceny prawnej. Śledztwo nadal trwa.
W swoich wypowiedziach obrońca Buddy zdradził też, że jego klient po nabraniu sił ma zamiar wrócić do swojej działalności w sieci. W końcu właśnie, dzięki filmom na youtube zdobył ogromną popularność i ma aktualnie ok. 5 miliona fanów.