Ewa Bem pochowała córkę i męża
Gdy w połowie stycznia Ewa Bem odwołała koncerty, fani podejrzewali, że zmaga się z chorobą. Kilka dni później podzieliła się smutną informacją o śmierci męża, Ryszarda Sybilskiego. W poruszającym wpisie artystka wyraziła swój ogromny smutek związany ze śmiercią ukochanego. Zdradziła przy tym, że producent zmagał się z poważną chorobą.
W ubiegłym roku małżonkowie obchodzili 30. rocznicę ślubu. Wcześniej wiele lat żyli w związku nieformalnym. Ryszard Sybilski i Ewa Bem wychowywali wspólnie córkę artystki z poprzedniego związku, Pamelę. W 1995 roku powitali na świecie córkę, Gabrielę.
Przedwczesna śmierć męża to kolejna ogromna tragedia w życiu Ewy Bem. We wrześniu 2017 roku zmarła zaledwie 39-letnia córka artystki. Pamela Bem-Niedziałek odeszła po trudnej walce z nowotworem. Była młodą kobietą - żoną, mamą dwójki pociech.
Artystka długo nie mogła się pozbierać po odejściu córki i na pewien czas wycofała się z życia publicznego. W tym trudnym czasie oparciem był dla niej mąż. Ryszard Sybilski wspierał i kibicował żonie, gdy ta postanowiła wrócić do koncertowania.
Pogrzeb Ryszarda Sybilskiego odbył się dziesięć dni po jego śmierci. Mężczyzna został pochowany w grobie rodziny Bemów, w którym niemal 8 lat wcześniej spoczęła Pamela. Na grobie złożono wieniec, który ozdobiono czarną wstęgą z podpisem: "Ewa, Pamela, Gabi".
Zobacz również: Córka Ewy Bem poruszająco żegna swojego ojca. "Nie powiem spoczywaj w spokoju"
Ewa Bem: Pierwszy wywiad po śmierci męża
Wielbiciele talentu piosenkarki zastanawiali się czy i tym razem zrobi sobie dłuższej przerwy od koncertowania. Krótko po pogrzebie Ewa Bem podjęła radykalną decyzję. W poruszającym wpisie wyznała, że nie ma zamiaru rezygnować z występów. Pierwszy występ ma już za sobą. 3 lutego zaśpiewała ma zamkniętej imprezie w warszawskim Teatrze 6. piętro. Zebrana na miejscu publiczność przyjęła ją niezwykle ciepło.
W czwartek, 6 lutego, gościła z kolei w programie "Dzień Dobry TVN". W poruszających słowach opowiedziała o stracie męża. Wspomniała również zmarłą córkę. Przyznała, że w ostatnich latach życie jej nie oszczędzało.
Muszę powiedzieć, że jestem na celowniku. To na pewno. Od kilku lat, kiedy straciliśmy naszą ukochaną Pamelę, siecze mnie raz z lewej, raz z prawej - powiedziała Bem.
Artystka nie chce pogrążyć się w żałobie. Po śmierci męża musiała wstać i wrócić do działania. Stąd szybki powrót na scenę. Dodała, że muzyka daje jej ukojenie.
Ale to, co się wydarzyło ostatnio, czyli odejście mojego najdroższego "Dzidzika" Ryszarda Sibińskiego, tak mnie jakoś przewróciło, że ja wstałam od razu, bo po prostu nie mogę tak leżeć. Nie dam rady tak leżeć. (...) Muzyka daje mi wielkie ukojenie oraz spotkania z moimi muzykami, przyjaciółmi, którzy podchodzą do tego w taki naturalny sposób, do tej tragedii, która się wydarzyła. I to mi sprawia wielką ulgę – stwierdziła.
Tak jak przed laty po stracie Pameli wspierał ją mąż, tak teraz może liczyć na przyjaciół. Jak sama stwierdziła, zajmują się nią "jak małym dzieckiem". Chociaż mogłoby się wydawać, że artystka radzi sobie z żałobą, to przecież tak naprawdę nikt oprócz niej nie wie, co naprawdę czuje.
Naprawdę, proszę mi wierzyć, to co się przeżywa w środku, jest jedyne w swoim rodzaju. A ja umiem się trochę zakamuflować – rozsypywać w środku, a zewnętrznie tego nie widać – przyznała na koniec Ewa Bem.
Zobacz również: Ewa Bem pochowała męża. Na pogrzebie tłum gwiazd - Ibisz, Miszczak, Terentiew