Tym razem pani Ania postanowiła nakręcić relację na łonie natury. Kamerę ustawiła w ogrodzie i zaczęła opowiadać o kapeluszach i byciu damą. W tym czasie towarzyszący jej uroczy psiak zaczął interesować się jej butem. I choć czuła, że coś jest nie tak, z pokerową twarzą kontynuowała swoje wywody. Pies jednak nie dawał za wygraną i nie poprzestał na obwąchiwaniu prezenterki i jej obuwia. Kiedy Popek poczuła, że zwierzak ją podgryza, zaczęła przeskakiwać z nogi na nogę, a potem wydała z siebie krzyk:
Ała! Przestań mnie gryźć! Co za szalony pies!