Pod koniec kwietnia aktorka została właścicielką pieska, który otrzymał imię Julek. Od tamtej pory pies był nierozłącznym kompanem Zajączkowskiej, często chwaliła się nim w serwisach społecznościowych.
"Jestem Julek. Mam dwa i pół miesiąca. Od wczoraj jestem Małgosi. Na zawsze" - napisała przy pierwszym zdjęciu psiaka w sieci.
Niestety, we wtorek rano Małgorzata Zajączkowska poinformowała, że dzień wcześniej Julek odszedł po tym jak zatruł się trutką na szczury. Lekarze nie byli w stanie mu pomóc... "Odszedł Julek. Wczoraj. Ktoś na podwórku rozsypał trutki na szczury. Lekarze robili co mogli, reanimacja nic nie dała. Miał osiem miesięcy" - pisze zrozpaczona gwiazda.
W tym trudnym czasie aktorka może liczyć na wsparcie fanów, którzy pocieszają ją w komentarzach. "Pani Małgosiu współczuję, popłakałam się! Julek przy pani miał szczęśliwe życie ? Co z tymi ludźmi jest nie tak? Co za zwyrodnialec to zrobił? Ile w ludziach jest okrucieństwa. Bardzo mi przykro" - brzmi jeden z nich.