Na "Piksele" składają się cztery luźno ze sobą powiązane historie, w każdej z nich bohaterami są inne osoby. Anna Cieślak gra dziennikarkę gazety śledczej "Takt". Olga Bołądź i Maria Engel zagrają dwie przyjaciółki, które przylatują z Londynu do Polski na pogrzeb dziadka jednej z nich. A młody aktor Mieszko Barglik wcielił się w rolę opiekuna bardzo ważnego japońskiego biznesmena. Obok nich na ekranie zobaczymy wiele gwiazd, m.in. Kayah, Andrzeja Grabowskiego, Mateusz Damięckiego, Adama Ferencego, Zofię Merle, Dorotę Stalińską, Bartłomieja Topę oraz Mariana Opanię, który gra... samobójcę.
- To rola ewidentnie komediowa, bo mój bohater dwadzieścia razy usiłuje popełnić samobójstwo i za każdym razem mu coś nie wychodzi - mówi aktor. - A to tramwaj za szybko jechał i zamiast wpaść pod koła tylko się od niego odbił, a to skacząc z wieżowca wpadł sąsiadom na balkon i tylko lekko się połamał. Teraz usiłuje popełnić samobójstwo wyrywając policjantowi na komisariacie pistolet, który oczywiście mu nie wypala w ręku - opowiada.
W epizodycznej roli (jako prostytutka) pojawiła się także Magda Modra. - To bardzo fajna rola, kostiumy są niesamowite i mam nadzieję, że zrobiłam wrażenie na panu Opanii oraz innych aktorach - powiedziała.
Jak mówią twórcy "Pikseli", wszystko w tej opowieści unosi się w oparach absurdu, a każda historia to inny gatunek filmowy. Jest więc komedia, tragedia i kryminał. Zbyt wielu szczegółów nie chcą jednak zdradzać.
- Wszystkie cztery historie wychodzą z jednego przedmiotu, którym jest telefon komórkowy, gdzie zarejestrowane są zdjęcia robione przez jego kolejnych właścicieli - powiedział reżyser Jacek Lusiński. - Historie, które tu opisujemy są różne, czasami ocierają się o komedię absurdu, a czasami o horror, czasami jest strasznie, a czasami śmiesznie. Mam nadzieję, że widzowie to docenią - dodał.
Zdjęcia potrwają do końca października. Film wejdzie na ekrany kin wiosną przyszłego roku.