W tym roku burleska, której prekursorką i propagatorką w Polsce jest Pin Up Candy, zawitała na trwający właśnie Open'er Festival. Kasia Kraszewska - Kleyff, bo tak brzmi jej prawdziwe imię i nazwisko jest dumna, że coraz więcej ludzi docenia sztukę, którą uprawia. - Cieszę się, że burleska robi się coraz bardziej popularna. W sieci widziałam nawet wideo, gdzie performerka dała swój występ na przyjęciu z okazji Pierwszej Komunii Świętej i to było w Polsce. Zaznaczam, że to nie byłam ja. Społeczeństwo jak widać otwiera się na tę sztukę. Dla mnie są jednak pewne granice. Za to z przyjemnością przyjęłam zaproszenie na Open'er Festival, gdzie mam swoje występy na wydarzeniu, pt. „Gender Blender”, w nowej strefie Dom Qultury. Oprócz mojego show, będą też występy drag queen a nawet boy leska – opowiada „Super Expressowi” Pin Up Candy, która na festiwalu prezentuje klasyczną formę burleski.
Burleska - seksowna sztuka uwodzenia
Jej występy przepełnione są seksem, jednak cała rewia ma charakter sztuki uwodzenia. Artystka upatruje w niej również elementów edukacyjnych. - Seks jest dla ludzi i nie należy się od niego odcinać. Seks jest bardzo pozytywny, jeżeli jest przedstawiany w odpowiedni i piękny sposób. Nie powinniśmy się również wstydzić, żeby rozmawiać o seksie. Przy okazji swoich występów zauważam, że rodzice są coraz bardziej otwarci na szczere rozmowy z dziećmi o intymności. Często mamy przyprowadzają na burleskę swoje dorastające córki, by te mogły poznać inną odmianę kobiecości – kobiecość, która jest bardzo silna, która jest piękna i bardzo świadoma. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy seksowne, jak działa nasze ciało i jak wpływa na zmysły. Potrafimy to kontrolować i nie wykorzystujemy tego w negatywny sposób – zauważa królowa polskiej burleski. Nie ukrywa, że wspólne wyjście par na burleskę może być doskonałą grą wstępną i pierwszym krokiem do upojnego wieczoru.
Po zejściu ze sceny czeka na nią mąż
Ta sztuka pobudza wiele zmysłów i budzi pożądanie również w samej performerce. - Myślenie o seksie jest dla mnie podstawą wyjścia na scenę. Czasem mówię, że uprawiam miłość z moją publicznością. Jestem dla nich seksowna i chcę, żeby widzowie również zapłonęli i by ten pozytywny erotyzm przenosili później do swoich sypialni. Na burleskę przychodzą pary i to właśnie głównie kobiety zabierają swoich mężczyzn na tego rodzaju show. Na scenie rządzi przede wszystkim kobiecość, która może być wspaniałą inspiracją i zachętą do wyjątkowej nocy we dwoje – zapewnia Kasia. Gwiazda z CNE jest już sześć lat w związku i trzy lata po ślubie. Sama także po występach nie idzie spać. - Po zejściu ze sceny mam nieodpartą ochotę na seks. Moje występy są bardzo energetyczne. Wręcz wyzwalają we mnie endorfiny. Wracam do domu pobudzona i w ogóle nie myślę o spaniu. Wręcz rozpiera mnie energia. Myślę, że mój mąż jest z tego powodu bardzo zadowolony. Chylę mu czoła, bo zawsze staje na wysokości zadania. Wiem doskonale, że życie z gwiazdą burleski może nie być łatwe. Na szczęście świetnie się uzupełniamy i pracujemy razem. Również staram się wykorzystywać energię Tomka, kiedy schodzi z rapowej sceny i ma przypływ adrenaliny – zdradza Pin Up Candy. – Oboje wkładamy mnóstwo pracy w to, by rewie burleski były na jak najlepszym poziomie, a później cieszymy się razem z naszych sukcesów – dodaje.