Piotr Adamczyk i Kate Rozz są zdecydowanie najbardziej gorącą parą sezonu. Pojawili się razem nagle i tak samo niespodziewanie media obiegła wiadomość o ich ślubie, który odbył się 8 stycznia i do końca był objęty wielką tajemnicą. Jednak teraz Piotr i Kate postanowili podzielić się swoim szczęściem za jedyne 99 groszy.
W najnowszym magazynie "Viva" ukazała się romantyczna opowieść o Piotrze i jego ukochanej Kasi. Dowiadujemy się z niej, że para spotkała się po raz pierwszy we wrześniu 2009 roku na castingu do filmu "Mannerheim" w reżyserii Renny'ego Harlina. Wtedy poszukiwano odtwórców ról księcia Lubomirskiego i jego żony. - Już wychodziłem i nagle pytanie: "Czy możemy zrobić ci zdjęcie z aktorką, którą chcemy zatrudnić do tej roli?". "Proszę bardzo", odpowiadam. I wchodzi kobieta, wysoka i piękna. Też w kostiumie z epoki. Staje obok mnie. Patrzę i mówię do niej tylko jedno słowo: "Żono". Ona odkłania sie i odpowiada: "Mężu" - opowiedział Piotr o pierwszym spotkaniu z Kasią. Czyżby już wtedy aktor poczuł, że Kate jest tą jedyną?
Kolejne spotkanie pary odbyło się w 2010 roku na festiwalu w Gdyni. Wtedy też wymienili się numerami telefonów, ale nie utrzymywali kontaktu. Dopiero kilka miesięcy później Piotr postanowił nawiązać kontakt z Kate, ponieważ była jedyną kobietą, która zrobiła na nim naprawdę ogromne wrażenie, jak żadna inna. Para umówiła się na pierwsze spotkanie 12 czerwca 2011 roku. I wtedy wszystko się zaczęło.
Wygląda na to, że aktor wierzy, że to przeznaczenie połączyło go z Kasią, ponieważ zapytany, o to, co by było, gdyby jej nie spotkał, odpowiada: "Spotkałbym. Na pewno".
Oprócz romantycznej i ckliwej opowieści w "Vivie" możemy podziwiać także równie romantyczne zdjęcia pary wykonane w Paryżu. Z pewnością znajdą się tacy, którym nie spodoba "prawdziwa historia miłości" Piotra i Kate. Podejrzewamy, że dołączy do nich m.in. Anna Czartoryska...