Ślub Piotra Adamczyka i Katarzyny Gwizdały, znanej bardziej jako Kate Rozz, był chyba najbardziej strzeżoną tajemnicą ostatnich miesięcy. Gdy w sieci pojawiła się wiadomość, że 8 stycznia aktor stanie na ślubnym kobiercu, mało kto w nią uwierzył. Na wszelki wypadek w tym dniu wszyscy zachowali czujność, ale mimo tego fotoreporterom nie udało się zrobić najbardziej wyczekiwanego zdjęcia tygodnia, a dziennikarzom nie udało sie potwierdzić informacji. W końcu okazało się, że ślub się odbył i był wspaniałym wydarzeniem.
Jak podaje magazyn "Flesz" Piotr Adamczyk i jego ukochana pobrali się w Warszawie w kościele bł. Edwarda Detkensa na Bielanach. Na ceremonii zjawiło się kilkanaście najbliższych parze osób, w tym mama, siostra i dzieci Kate, a także najbliżsi przyjaciele. Maciej Zień był jednym z gości i wystąpił w roli świadka Kate, a oprócz tego okazał się być projektatem jej sukni. Z kolei świadkową Piotra była Sylwia Diakowska, jego menadżerka i prawniczka.
Co ciekawe, Piotr i Kate zdecydowali, że po ślubie kościelnym nie będzie wesela. Zaprosili gości do plebanii na poczęstunek. Goście pożywili się kapuśniakiem i wznieśli toast lampką szampana.
Teraz Piotr Adamczyk jest nie tylko mężem, ale równiez ojcem. Okazuje się, że jego żona Kate ma dwójkę dzieci: 7-letnią córkę Mię oraz 6-letniego adoptowanego synka. Aktor ma wreszcie pełną rodzinę, teraz pozostaje nam tylko czekać na fotografie ze ślubu oraz na biologicznego potomka gwiazdora.