PIOTR CYRWUS, Historia życia Ryśka z "Klanu" cz. II: Dostałem rolę Rysia, bo nie umyłem rączek

2012-02-26 21:00

Dzieci, umyjcie rączki – to jedno z kultowych powiedzeń Rysia z "Klanu", którego gra Piotr Cyrwus (49 l.). Jak się okazuje, kiedy starał się o rolę w serialu, przyjechał z... brudnymi od smaru rękoma. Przyniosły mu szczęście i od 13 lat jest mocnym punktem ukochanego przez miliony Polaków serialu.

"Zobaczysz, że nie będziesz wychodził z telewizji" – mawiała profesor Ewa Lasek, gdy byłem studentem. Uważała mnie za zwierzę telewizyjne, co zresztą strasznie mnie drażniło. Jako student szkoły teatralnej nienawidziłem telewizji. Ale pani profesor miała rację...

Patrz też: Historia życia Ryśka z "Klanu" - Piotr Cyrwus: W PRL-u miałem być agentem

Spotkałem na swej zawodowej drodze m.in. Kazimierza Kutza (81 l.), który był dyrektorem krakowskiego ośrodka telewizji. Ileż ciekawych programów zrobiliśmy! I mimo że pracowałem już w teatrach w Krakowie i w Łodzi, to większe szczęście miałem do małego ekranu.

Pewnego razu dostałem zaproszenie na zdjęcia próbne do nowego serialu. W tym samym czasie moja żona jechała na premierę do Warszawy, i w stolicy, ukradli jej samochód! Co prawda dość szybko się znalazł, ale trzeba było go odebrać z policyjnego parkingu. Auto było zniszczone. Skoro i tak miałem być w Warszawie, pojechałem przy okazji obejrzeć wóz, podniosłem klapę, popatrzyłem, coś pogrzebałem, a potem zorientowałem się, że nie mam gdzie umyć rąk. Jadę na próbne zdjęcia, a tam pech chciał, że w łazience nie było wody!

Zagrałem więc, chowając gdzieś dłonie z tyłu i spiesząc się, bo przecież jeszcze miałem wrócić na parking po ten popsuty wóz. Myślałem, że nic z tego nie będzie, a oni zadzwonili, że mam wracać, bo jutro będą szukać mi serialowej żony. Brudne ręce przyniosły mi szczęście!

Przeczytaj koniecznie: Historia życia Ryśka z "Klanu" - Piotr Cyrwus: Całe dzieciństwo pracowałem w polu

Zdjęcia do "Klanu" miały trwać pół roku. Przyznam się, że o wiele więcej się nie wypytywałem.

Niektórzy mówią, że tym serialem zniszczyłem sobie karierę. Ale dziwne, że do tej roli startowało kilkudziesięciu aktorów, którzy nie myśleli, że niszczą sobie cokolwiek. Wtedy też była to jedyna ciekawa propozycja na rynku. Nic lepszego się nie kręciło. I myślę, że dziś część dziennikarzy i także niektórzy moi koledzy traktują tę rolę lekceważąco, schematycznie. A ja cieszę się, że mogłem zagrać tyle odcieni Ryśka. I nadal staram się to zrobić jak najlepiej.

I jestem pewien, że dzięki "Klanowi" wiele dobrych rzeczy mnie nie ominęło. Nie dostałbym tylu propozycji z teatru. Teatr Komedia, Capitol... W Białymstoku za chwilę będzie premiera „Polowania na łosia”, w Teatrze STU „Zabawy” Mrożka...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają