Piotr Fronczewski nie posłuchał żony. Mimo problemów zdrowotnych "nie potrafił sobie odmówić"

Piotr Fronczewski musi na poważnie wziąć się za swoje zdrowie. Aktor w ostatnim czasie miał problemy z sercem i od dawna zmaga się z arytmią. Trzy lata temu doszło do niepokojącego epizodu. - Byłem oswojony ze swoją arytmią, nie miałem w owym czasie napadów. Poszedłem do kina. Oglądałem film i nagle coś zaczęło się dziać. Ale było to zupełnie coś innego niż dotychczas. Nie wiedziałem, którędy mi serce wyskoczy. Opuściłem salę kinową, wsiadłem do samochodu i zacząłem jechać do szpitala. Jak się dało, trochę po trawniku, trochę po torach - powiedział w audycji Michała Figurskiego. Później aktor musiał się poddać operacji wszczepienia zastawki serca. 

Fronczewski obiecał coś żonie

Jego stanem zdrowia martwią się nie tylko jego wierni fani, ale przede wszystkim ukochana żona Ewa. To ona najbardziej przeżywa wszystkie jego dolegliwości. Aktor obiecał jej, że zrezygnuje z kolejnych projektów, żeby ograniczyć stres. 

"Ewa ma plan, aby więcej czasu spędzać w ich domku za miastem. Zależy jej, żeby Piotr wreszcie odpoczął. Nie uczył się kolejnej roli, nie myślał o pracy, nie analizował, tylko mógł spokojnie siedzieć i czytać książkę", zdradził znajomy Fronczewskich w "Życiu na Gorąco".

Fronczewski poczuł się jednak ostatnio troszkę lepiej i stwierdził, że to dobry moment, aby gdzieś jeszcze zagrać. Dlatego złamał obietnicę daną żonie i przyjął rolę w nowej "Akademii Pana Kleksa". To z pewnością musiało zmartwić Ewę, ale Piotr zapewnia, że po tym filmie już na pewno posłucha swojej żony:

- Obiecałem żonie, że po tym projekcie, będzie nasz czas, który poświęcimy tylko sobie i rodzinie - zdradził aktor.