W kwietniu ubiegłego roku pokazaliśmy zdjęcia z budowy dworku w Gałkowie, nieopodal rodzinnej posiadłości Karoliny Ferenstein-Kraśko, gdzie znajduje się tak ukochana przez nich stadnina koni. Małżonkowie – po tym, jak ich rodzina zaczęła się powiększać – zdecydowali się na wybudowanie własnego domu stylizowanego na XIX-wieczny dworek szlachecki, który otaczają drewniane rzeźbione kolumny.
– Dworek Piotra i Karoliny powstaje zaledwie 50 m od jej rodzinnej posiadłości. Oboje lubią starodawne klimaty i kochają konie. W Gałkowie spędzają każdą wolną chwilę. Chcą mieć jednak więcej oddechu dla siebie i dzieci, więc pomyśleli o własnym domu. Gdyby nie pandemia, być może już by się wprowadzali. Na szczęście prace znów ruszyły pełną parą – mówiła nam w ubiegłym roku znajoma rodziny.
Zobacz: Co za widok! Kraśko zbiera kupy po koniach
Kraśko dorobił się dachu
Minęły kolejne miesiące, a dom Piotra Kraśki wciąż nie jest gotowy. Co prawda pojawiły się piętro i dach, ale do tego, by można było tam zamieszkać, jeszcze długa droga. Kilka dni temu Karolina pojawiła się na budowie i doglądała prac.
Według ostatnich analiz ceny materiałów budowlanych są coraz wyższe. Większość z nich wzrosła o ponad 50 proc. I nic nie wskazuje na to, by było taniej.
Tak wygląda dom Piotra Kraśki w budowie: