"Super Express" poinformował w niedzielę o tym, że Piotr Kraśko został skazany. Sąd uznał go winnym prowadzenia pojazdu mimo orzeczonego zakazu. Problemy dziennikarza zaczęły się w kwietniu tego roku, kiedy to jadąc swoim samochodem w województwie podlaskim, został zatrzymany do kontroli drogowej. Ku zdziwieniu mundurowych, Kraśko nie posiadał prawa jazdy, a w dodatku okazało się, że od sześciu lat ma cofnięte uprawnienia. – Prokuratura postawiła mu zarzuty, a Kraśko przyznał się do winy – dowiedział się "Super Express" od osoby, która zajmowała się tą sprawą. Dziennikarz dostał karę grzywny w wysokości 7500 zł, a także kolejny rok zakazu prowadzenia pojazdów.
Kraśko zabrał głos w sprawie
Kiedy skontaktowaliśmy się z dziennikarzem, przyznał się do winy. - To prawda, sytuacja miała miejsce w kwietniu - powiedział nam. Kraśko szybko przystąpił do ponownego egzaminu i jak nam wyznał, udało mu się go zdać. Co więcej zrobił dodatkową kategorię, dzięki której będzie mógł prowadzić samochód np. z przyczepą kempingową. - W ciągu miesiąca zdałem potem egzamin i odzyskałem prawo jazdy, potem zdałem jeszcze egzamin na kategorie B+E - wyjaśnia.
ZOBACZ: Skandal! Jan Englert przyznał się do jazdy autem po pijaku. Aktora złapała policja
Dalsza część tekstu pod galerią.
Nie wsiądzie za kółko przez rok
Jednak jak na razie dziennikarz nie może prowadzić pojazdów mechanicznych. Jednak gdy tylko minie rok od dnia wyroku, ponownie siądzie za kierownicę. - We wrześniu sąd skazał mnie na grzywnę i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez rok. To oczywiście w pełni zrozumiała kara i od tej pory przemieszczam się siedząc na miejscu pasażera - bije się w pierś.
Piotr Kraśko w rozmowie z "Super Expressem" przyznał się do winy. To co nam powiedział przeczytacie TUTAJ.