"Super Express" jako pierwszy poinformował o tym, co dzieje się w zespole Trubadurzy. Piotr Kuźniak - wybitny wokalista i gitarzysta od pewnego czasu nie koncertuje z grupą, a jego miejsce zajął łudząco do niego podobny perkusista Tadeusz Urbański.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że był on podpisywany jako... Piotr Kuźniak!
- Po 29 latach nagle zostałem odsunięty od zespołu. Nie znam powodów tej decyzji, mogę jedynie podejrzewać, że nowy muzyk jest tańszy od mnie, a może jest to spowodowane tym, że zacząłem występować w projekcie "Jak przeżyć wszystko jeszcze raz…" z największymi przebojami Krzysztofa Krawczyka? - powiedział nam. - Jakiś czas temu dowiedziałem się, że Trubadurzy zagrali tu i tam, że w jakimś mieście odbył się koncert, na którym ponoć wystąpiłem. To kompletna bzdura. Zastąpiono mnie muzykiem, który jest do mnie podobny, ale to nie jestem ja! W mediach podpisuje się go moim nazwiskiem, co moim zdaniem jest już przekroczeniem granicy kradzieży wizerunku - dodał.
Marian Lichtman i Sławomir Kowalewski reagują na słowa Kuźniaka: On nigdy nie był Trubadurem
Na słowa Piotra Kuźniaka zareagowali Marian Lichtman i Sławomir Kowalewski. - Piotr nigdy nie był Trubadurem. Był jedynie grającym z nami i pod naszą nazwą przez długie lata muzykiem sesyjnym. Natomiast Trubadurzy to tylko i wyłącznie Sławomir Kowalewski, ja i nieżyjący już Krzysztof Krawczyk, czyli osoby, które zakładały zespół w 1963 roku. Reszta występujących z nami osób była przechodnia, ludzie się zmieniali. Teraz jeszcze do składu zalicza się Jacek Malanowski. Trubadurzy są jak Rolling Stonsi, czy Beatelsi, mimo że ludzie z pierwotnego składu się wykruszają lub jak to już w naszym wieku jest umierają, grają dalej, bo wciąż są obecni w tych zespołach jak i w naszym ludzie, którzy byli w nich od początku. Dlatego mówienie o Kuźniaku, że został kimś zastąpiony jest absurdem. Nie został zastąpiony, bo do zespołu nie należy. Natomiast Tadeusz Urbański, który wystąpił z nami w Opolu nie jest nową postacią. Współpracujemy od dawna i już wielokrotnie pojawiał się na scenie podczas medialnych imprez. Zarówno Tadek jak i Piotrek to ludzie drugiej linii, żeby uzupełnić skład. Ponadto jeżeli ktoś dostrzega podobieństwo Tadka do Piotrka to jest to rzecz przypadkowa. Jeśli już to Tadeusz jest trochę do Krzysztofa Krawczyka podobny - mówi „Super Expressowi” Marian Lichtman (76 l.), który jest oburzony postawą kolegi.
Zdradza również, że mimo wszystko Piotr Kuźniak otrzymał od TVP zaproszenie do udziału w opolskim koncercie z okazji jubileuszu 60-lecia zespołu Trubadurzy, ale odmówił udziału. - Dostał propozycję występu w Opolu, ale odmówił, więc nie rozumiem skąd teraz te pretensje - podkreśla Marian. - Może myślał, że bez niego nie wystąpimy, a on jest malutki. Tak naprawdę nie ma historii w zespole Trubadurzy - dodaje Lichtman.
Głos zabrał również Sławomir Kowalewski. - Jestem bardzo zdziwiony wypowiedzią Piotra Kuźniaka. On doskonale wiedział, że jesteśmy zaproszeni do Opola i że tam świętujemy jubileusz 60-lecia… Mało tego Telewizja Polska przygotowała umowę dla naszej czwórki, wliczając w nią Piotra. W jednej z umów był ujęty, więc jak on może kłamać, że wzięliśmy tańszego muzyka. To jest bezczelność do ostatnich granic, że odważył się coś takiego powiedzieć. Miał taką samą umowę jak i my - opowiada „Super Expressowi” Kowalewski. - Wielokrotnie Kuźniak zachował się niegodziwie wobec nas. Zataił, że po cichu został zaangażowany przez pana Kosmalę do koncertów poświęconych pamięci Krzysztofa Krawczyka. Tak naprawdę zrobił sobie samemu wielką krzywdę, ale może ktoś obiecał mu wielką karierę w zamian za robienie pod górę Trubadurom - dodaje.