Kilka tygodni temu aktor wracając z Częstochowy, gdzie pracuje w teatrze im. Mickiewicza, poczuł się źle. Kiedy dotarł do domu, pomyślał: "Wezmę prysznic, położę się, przejdzie". Ale w klatce piersiowej nadal potwornie łupało. Przez głowę przeleciała mu myśl "Jeszcze nie dziś" - zdradził w rozmowie z tygodnikiem "Gala".
Przeczytaj koniecznie: Olszówka i Machalica nie wrócili do siebie
Była druga w nocy, Machalica pomyślał, że o tej porze nie będzie dzwonił do znajomego lekarza. O trzeciej zadzwonił jednak po pogotowie... W szpitalu wzięli krew, zrobili EKG, dali kroplówkę... Chcieli go zatrzymać na dalsze badania, a on powiedział, że o dziesiątej ma próbę.
Aktor nie ukrywa, że przez głowę przeleciała mu myśl, że to wszystko na jego życzenie.
Kiedyś ojciec mu powiedział: "Nie wyobrażaj sobie, że to, co robisz ze swoim organizmem, ujdzie ci tak bezkarnie" - wspomina Machalica.
Patrz też: Machalica utrzymuje córkę w USA
Teraz już wiadomo, operacja jest nieunikniona. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo. - To nie jest tak, że mam iść do szpitala już. W tej chwili czuję się dobrze... Co trzy miesiące muszę robić echo serca, a potem podejmiemy decyzję... że to już.
Życzymy zdrowia.