Piotr Mróz przyznał, że irytuje go natłok negatywnych komentarzy pod każdym artykułem na jego temat.
Mnie przerażają negatywne komentarze i tego mam dość. Każdy ten artykuł trzeba pomnożyć przez sto negatywnych komentarzy, które się pod nim powstają. I wtedy wychodzi nam liczba hejtu, która się wylewa w ciągu dwóch dni na daną osobę.
Przeczytaj także: Piotr Mróz psioczy na ludzi, którzy nie przyjęli księdza po kolędzie. "Ja dałem 100 tysięcy złotych"
Piotr Mróz otwarcie przyznaje, że nie jest osobą świętą, a jego życie prywatne nie zawsze wpisuje się w konserwatywne zasady, których broni Kościół.
Tak, żyłem z kobietą w niesakramentalnym związku. Nie robię z siebie świętego. Nic co ludzkie, nie jest mi obce. Grzeszę i upadam (...). Ja tak w przenośni upadam i łapię się Jezusa Chrystusa.
Aktor podkreśla, że jego relacja z wiarą jest osobista i głęboka, ale ma świadomość swoich błędów.
Jedyne, co mogę dać Panu Jezusowi, to moja grzeszność, moja ułomność. Wiem, że sam nie jestem w stanie ze wszystkim wygrać.
Miłość, związki i życiowe refleksje
Piotr Mróz nie ukrywa, że jego życie uczuciowe nie zawsze układało się po jego myśli. Jakiś czas temu rozstał się z wieloletnią partnerką i choć pojawiały się plotki, iż spotyka się z bohaterką "Rolnik szuka żony", on zapewnia, że nie szuka miłości na siłę i co najważniejsze zapewnia, że nie traktuje kobiet jak rzeczy, które można "mieć".
Kobietę można zainteresować swoją osobą i sprawić, że będzie chciała trwać przy tobie.
Dziś aktor nie szuka na siłę miłości i akceptuje, że nie wszystko w życiu idzie zgodnie z planem.
Ostatnio sobie przewartościowałem swoje życie i doszedłem do wniosku, że pewne rzeczy bezpowrotnie straciłem i już ich nie osiągnę. Choćby takie doświadczenie, że poznałem kogoś i jestem dla kogoś od początku do końca. Już nie będę na przykład też turbo młodym tatą, jeżeli doczekam się potomka, bo na obecną chwilę mam 36 lat, a teraz poznać kogoś i jeszcze doczekać się dziecka. (...) Czasem życie układa nam się troszeczkę przewrotnie
Piotr Mróz nie jest święty, ale jest świadomy swoich wyborów i gotowy, by się z nimi mierzyć.
Jeżeli będzie mi dane żyć samemu, będę żył sam. Jeżeli Pan Bóg postawi mi osobę, z którą stworzę relację na tyle silną, że skończy się ślubem i założymy rodzinę, będę bardzo szczęśliwy. Nie wymagam od siebie, w sensie nie oczekuję. Idę, obserwuję, co życie da.