Piotr Mróz rozstał się z narzeczoną
Piotr Mróz (36 l.) gra jedną z głównych ról w serialu "Gliniarze". Widzowie mogą znać go także m.in. z "Barw szczęścia" oraz "Pierwszej miłości". Aktor wystąpił również w dwunastej edycji "Tańca z Gwiazdami". Razem z taneczną partnerką Hanną Żudziewicz w finale programu zmierzyli się z Kajrą i Rafałem Maserakiem.
Ostatecznie to właśnie przystojny aktor wygrał program. Pytany o to, co zrobi z wygraną śmiał się, że najpierw opłaci... rachunki za telefon. Dodał również, że musi wynagrodzić swojej ukochanej czas spędzony na treningach. Wybranką aktora była piękna modelka Agnieszka Wasilewska.
Piotr, który jest bardzo wierzący, zaręczył się w Licheniu i głośno deklarował, że ze swoją ukochaną chce spędzić resztę życia. Zaręczyny z Matką Boską w tle nie pomogły - relacja Mroza i Wasilewskiej zamiast ożenkiem zakończyła się rozejściem. Aktor sam potwierdził te doniesienia. Przyznał przy tym, że obecnie więcej ich dzieliło niż łączyło. Stąd decyzja o rozstaniu.
Zobacz również: Zaręczyny w Licheniu i głośne rozstanie. Tak Piotr Mróz radzi sobie po zerwaniu z narzeczoną
Piotr Mróz: "Wina zawsze leży pośrodku"
Z kolei w rozmowie z FMC27NEWS opowiedział nieco więcej o rozstaniu. Stwierdził, że obrazki z social mediów nie zawsze pokrywają się z tym, co dzieje się w prawdziwym życiu. Wyznał również, że chociaż z byłą ukochaną mieli wszystko i wiele ich łączyło, to w pewnym momencie czegoś zabrakło. Aktor nie jest jeszcze gotowy na wejście w nowy związek. Wyciągnął jednak naukę z poprzedniego. Szczerze przyznał, że jeśli wejdzie w nową relację, to zdecydowanie zachowa to dla siebie.
Nieco więcej opowiedział teraz w wywiadzie dla portalu Jastrząbpost. Aktor stwierdził, że nauczył się życia z samym sobą. Wyznał również, że mimo ostatnich medialnych niedomówień, to zawsze będzie szanował i troszczył się o swoją byłą narzeczoną. W końcu spędzili razem pięć lat życia. Mówiąc o powodach zakończenia związku, stwierdził, że każdy jest tu winny.
Wydaje mi się, że to była obopólna decyzja. Mam wrażenie, że na pewnym etapie zaczęliśmy się od siebie oddalać. (...) Może za bardzo się wystawiliśmy na opinię publiczną, może też za bardzo się uzewnętrznialiśmy z pewnymi rzeczami, które powinniśmy zostawić tylko dla siebie. (...) Widzę winę w sobie i mojej byłej partnerce. Wina zawsze leży pośrodku, kij ma zawsze dwa końce - stwierdził Piotr Mróz.
Zobacz również: Filip Chajzer szuka zbawienia w kościele? "Tak zaczynam każdy dzień"