Choć praca dyrygenta jest ciężka zarówno psychicznie, jak i fizycznie, Piotr Rubik nie wyobraża sobie innego zajęcia. Na scenie czuje nie tylko tremę, ale i wielką energię.
- Adrenalina na scenie jest nieprawdopodobna. Kiedy wiem, że prawie wszystko ode mnie zależy, czuję dziki przypływ energii - powiedział "Faktowi" Rubik. - Tego uczucia nie da się porównać z niczym innym - dodał.
Patrz też: Piotr Rubik zabiera rodzinę na wakacje do Australii!
Choć od lat dyrygent pojawia się na scenie, każdy występ jest dla niego niesamowitym przeżyciem. Na określenie tego, co czuje, Rubik znalazł tylko jedno porównanie: - Na scenie, dyrygując wielką orkiestrą czuję się po prostu jak Bóg - przyznał.