"SE": - Katowice znane są z dużych wydarzeń, ESKA Music Awards to kolejne z nich. Czuje pan satysfakcję?
Piotr Uszok: - Czy fakt, że tegoroczna edycja EMA odbywa się w Spodku może być jeszcze dla kogoś czymś zaskakującym? Chyba już tylko dla tych ostatnich malkontentów, którzy z uporem godnym lepszej sprawy powtarzają mocno zwietrzały banał, że Katowice są kulturalną pustynią. Tymczasem od lat górnośląska stolica dysponuje jedną z najbogatszych ofert kulturalnych ze wszystkich polskich miast...
Przeczytaj koniecznie: ESKA Music Awards 2011: Jak dojechać? Od której godziny bramy Spodka zostaną otwarte? Gdzie przenocować w Katowicach?
- Impreza EMA pomoże miastu w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury?
- EMA stanowi godne uzupełnienie naszego - powiedzmy - muzycznego repertuaru. To dlatego, że Katowice są otwarte dla wszystkich muzyków, od symfoników, jazzmanów i rockmanów, po gwiazdy popu. Nie dyskutujemy przecież o gustach, chociaż zależy nam, aby miasto angażowało się tylko w takie projekty, które w ramach swojego gatunku gwarantują odpowiednio wysoki poziom. W przypadku EMA nie musimy się obawiać jakiejkolwiek wpadki, gdyż ranga tego wydarzenia i nazwiska nominowanych artystów mówią przecież same za siebie!