Od tej potwornej tragedii w sierpniu miną dwa lata. Piotr Woźniak-Starak był producentem filmowym, a prywatnie mężem Agnieszki Woźniak-Starak. Zaginął 18 sierpnia 2019 na jeziorze Kisajno k. Giżycka na Mazurach, po tym jak w nocy wypadł do wody z motorówki. Poszukiwania producenta trwały pięć dni, aż znaleziono jego zwłoki w jeziorze. Msza żałobna odbyła się 29 sierpnia w kościele w Konstancinie-Jeziornie, a 30 sierpnia trumnę z ciałem Piotra Woźniaka-Staraka złożono w specjalnym grobie, utworzonym na terenie jego posiadłości w Fuledzie. Jednak okazało się, że ciało Woźniaka-Staraka zostało skremowane i złożone w urnie. Mirosław S., brat matki zmarłego, według policji: "dobrowolnie zobowiązał się do pochówku szczątków pochodzących ze spopielenia zwłok Piotra Woźniaka-Staraka i dokonał pochówku tych szczątków w grobie murowanym wbrew obowiązującym przepisom”. Krewny Piotra Woźniaka-Staraka dowodził swojej niewinności, utrzymywał, że otrzymał pełnomocnictwo od rodziny.
ZOBACZ: Córka Kasi Kowalskiej prawie straciła życie. Nieznane zdjęcie ze szpitalnego łóżka i blizna po intubacji
Wyrok ws. pochówku Piotra Woźniaka-Staraka
Policja wniosła o ukaranie Mirosława S. grzywną w wysokości 500 zł. Jaki zapadł wyrok?
- Sąd Rejonowy w Giżycku uznał, że wuj Piotra Woźniaka-Staraka - Mirosław S. dokonał nielegalnego pochówku szczątków na prywatnej posesji. Jednocześnie sąd odstąpił od wymierzenia Mirosławowi S. kary - poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie. O odstąpieniu od kary zdecydowało m.in. to, że grób nie zagraża środowisku.
- Sąd ustalił, że miejsce pochowania szczątków zmarłego członka rodziny nie jest cmentarzem, a obiekt wybudowany na Fuledzie nie jest katakumbą, dlatego nie wolno było złożyć tam szczątków ludzkich. (...) Z uwagi jednak na fakt, że wybudowany obiekt nie narusza innych przepisów, jak również jest on neutralny dla środowiska, sąd odstąpił od wymierzenia obwinionemu kary, a obciążył go jedynie kosztami sądowymi - poinformował rzecznik sądu.