O związku Piotra Zelta i Moniki Ordowskiej było głośno w showbiznesie. Chętnie pokazywali się razem na salonach, celebryckich imprezach, pozowali na ściankach, a nawet w basenie. Zelt wyglądał na szaleńczo zakochanego w młodszej o kilkanaście lat piękności. Wydawało się, że ich miłość kwitnie, a maluszek na którego oczekiwali, jeszcze wzmocni ich związek.
Ale tuż po porodzie wyszło na jaw, że dziecko Ordowskiej nie jest Zelta, a jej byłego partnera – Rafała Sieradzkiego. Aktor natychmiast zerwał kontakt z Ordowską i zniknął z życia publicznego. Dopiero teraz, po kilku miesiącach, zdradził że traumatyczne przeżycia z kochanką doprowadziły go do silnej depresji.
- Potrzebowałam wsparcia specjalisty, żeby z tego wyjść, farmakologii. Nie chce ci się żyć po prostu. Nie masz ochoty na pracę, działanie, kontakt z ludźmi. Lekarz mi wytłumaczył, że z takimi stanami depresyjnymi człowiek sam sobie nie poradzi – opowiedział w tygodniku Na żywo.
W trudnych chwilach oprócz specjalistów i leków, aktorowi pomogła wierna przyjaciółka.
- Przeżył szok. Gdyby nie psychoterapia i ogromne wsparcie wówczas przyjaciółki Katarzyny Krawczyk, pewnie do dziś tkwiłby w apatii i przygnębieniu – zdradza osoba z otoczenia aktora.
Krawczyk pomogła Zeltowi wyjść z depresji, a przyjaźń przerodziła się w miłość. Zostali parą i wyglądają razem na bardzo szczęśliwych.
Zobacz też: Dariusz K., były mąż Edyty Górniak wziął ślub w więzieniu!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail