Kilka dni temu zapadł precedensowy wyrok. Sąd skazał mieszkankę Wolina za nazwanie swojego homoseksualnego sąsiada "pedałem". Kobieta musi zapłacić 15 tysięcy złotych kary. Zdaniem Michała Piróga, to za mało.
- Jeżeli komuś łatwo przychodzi bezmyślność, to kara w wysokości 15 tys. zł nie jest na pewno zbyt wysoka. Gdybyśmy mieszkali w USA, to byłaby ona znacznie wyższa. Wykazane zostałyby straty moralne, wizyty u psychologa, to że ktoś ma problemy - i ta pani, która została osądzona, musiałaby zapłacić kilkadziesiąt tysięcy dolarów. 15 tys. zł jest zatem bardzo małą karą - powiedział Piróg "Dziennikowi".
Tancerz twierdzi, że kobieta powinna dodatkowo zostać skazana na roboty publiczne. - Gdyby oskarżona musiała codziennie wstać o 5:00 rano i popracować do 23:00, to dałoby jej to do myślenia - powiedział.
Piróg wymyślił jeszcze inny sposób: szykanowanie za szykanowanie - tak go nazywa. - Gdyby całe osiedle zaczęło wytykać tę osobę palcami i wyzywać od półgłówków i homofobów, to może dotarłoby do niej, że krzywdzenie drugiego człowieka słowem nie jest niczym przyjemnym - stwierdził.
Gdybyśmy żyli w USA, jak chciałby Piróg, to ta kobieta wytoczyłaby mu proces o naruszenie dóbr osobistych, bo przecież publicznie, w ogólnopolskim dzienniku, wyzywa ją od półgłupków. Michał nie chce być obrażany, ale sam obraża.
Poza tym 15 tysięcy złotych dla Piróga to pewnie ułamek jego miesięcznych zarobków, jednak średnia pensja w Polsce daleko odbiega od tego, do czego przywykł Michał.