Karolina Pisarek ostatnio przeniosła się do Miami, gdzie "chroni się przed wirusem" w towarzystwie chłopaka, Jamiego Camary. Miami, o czym mówiła wcześniej także Jola Rutowicz, raczej łagodnie stosuje się do zaleceń kwarantanny, korzystając z uroków plaż i klubów. Mieszkańcy starają się nie dostrzegać, że sytuacja w Stanach Zjednoczonych jest coraz poważniejsza, a plaże Miami nie ochronią ich przed wirusem.
Właśnie taki problem zauważyła, słusznie zresztą, Karolina Pisarek. Modelka ze zdumieniem obserwowała Davida Guettę, który na tarasie obok niej dał koncert. Występ słynnego DJ-a spowodował, że na miejscu zaczęły zbierać się tłumy ludzi oczekujące zabawy...
- Tydzień temu z mojego okna widziałam, jak grał David Guetta - powiedziała portalowi Jastrząb Post. - Urządził sobie koncert naprzeciwko mojego budynku. Byłam zaskoczona, mimo że była to akcja charytatywna. Jednak robić koncert na środku Miami, gdy tyle się mówi o tym, żeby zostać w domu... Nie łapię tego.
- Ludzie zaczęli wychodzić z domu i się zbierać na ulicy, by słuchać koncertu. Wiedzieli, że będzie koncert (...) Nie popieram tego totalnie. Jak zobaczyłam, ile ludzi się zaczęło zbierać, to zrobiłam filmiki i zdjęcia, bo nie wierzyłam.
Przypomnijmy, że bardzo podobna sytuacja miała miejsce w Ciechanowie, gdzie w sobotę 2 maja zagrała Kasia Kowalska. Koncert miał być "osiedlowy" (Ciechanów wpadł na pomysł "pokrzepienia" mieszkańców właśnie w ten sposób), ale pod sceną zebrał się tłum fanów piosenkarki. Zagrożenie zakażeniem było wyraźnie podwyższone...
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie "Super Express" KLIKNIJ tutaj >>>