W Polsce nadal niewiele osób transpłciowych mówi o korekcie płci. W zeszłym roku na ten temat w rozmowie z "Super Expressem" otworzyła się dziennikarka Edyta Baker. Kobieta zdecydowała się na życie w roli męskiej. W ramach "ufacecenia" wzięła nawet ślub. - Uznałam, że będę realizować wizję siebie jako mężczyzny. Było to dla mnie straszne, ale bardzo chciałam zostać facetem. Myślałam, że dam radę, ale nie dałam - wyznała dziennikarka. Zupełnie inaczej wyglądało życie Julii Durzyńskiej, innej znanej transpłciowej kobiety. Profesorka z Poznania i autorka powieści "Gdy słońce wypieka sny" opowiedziała swoją historię w magazynie dla osób LGBT "Replika". Fragmenty rozmowy pojawiły się na profilu pisma na Instagramie.
Profesor Julia Durzyńska przeszła tranzycję. Wcześniej bała się zdemaskowania
Książka prof. Julii Durzyńskiej zawiera elementy autobiograficzne. - Najwcześniej powstała część środkowa książki, najbardziej dramatyczna, ta opisująca przeżycia nastoletniej Noemi. Napisałam ją autoterapeutycznie, gdy miałam lat 20+ i odłożyłam. Leżała sobie kolejne prawie 20 lat, aż przyszła pandemia i wróciłam do pisania. (…) postanowiłam dodać rozdziały z dorosłą bohaterką, która, tak jak ja, jest już po drugiej stronie lustra. Przeszła tranzycję dawno temu, dobrze funkcjonuje w świecie, ma pracę, przyjaciół, czasem kochanków. (…) na początku postanowiłam, że temat tranzycji w ogóle się nie pojawi. Ale potem pomyślałam, że to ludzi jednak interesuje, więc dopisałam to i owo w dialogach, żeby i o znojach tranzycji było - zdradziła profesorka, która wyznała, że w młodym wieku bała się "zdemaskowania". - W wieku 15–16 lat miałam bardzo dziewczyńską prezencję i mogłam uchodzić za "zwykłą dziewczynę". Brakowało mi jednak determinacji, którą przejawia moja bohaterka. Mnie zdarzyło się nie pójść na wakacyjną randkę jako dziewczyna, bo bałam się, że zostanę "zdemaskowana" - opowiadała Julia Durzyńska.
Zobacz naszą galerię pod artykułem: Gwiazdy na pierwszych urodzinach klubu LGBT w stolicy
Profesorka wyznała też, że tranzycji dokonała tuż przed 30. rokiem życia. Wcześniej - jak sama to określiła - toczyła ze sobą grę. - Od przedszkola wiesz, że coś nie działa, coś jest nie tak. Są takie okresy, gdy masz to bardziej na wierzchu, są takie, gdy to chowasz, by lepiej funkcjonować. Ale wtedy wpadasz w depresję, w stany lękowe. Oczywiście, pojawia się też niechęć do własnego ciała. Nie do pomyślenia było, żebym zdjęła koszulkę na plaży - zdradziła Julia Durzyńska.