Urbańska przyznała szczerze, że przeoczyła punkt regulaminu mówiący, że konkursowe kompozycje muszą mieć oryginalną muzykę, nie godzi się jednak na nazywanie jej wykonania plagiatem.
- "Mała" nie jest plagiatem, jak napisała jedna z gazet, a za nią powtórzyła to większość mediów. Taki zarzut obraża mnie jako artystkę i jako osobę, bo plagiat oznacza kradzież. "Mała" ma tylko taką samą muzykę, jak utwór Tijany Dapcević. Słowa są inne. Według ZASP-u nie jest to przeróbka, lecz nowa piosenka - cytuje Nataszę "Twoje Imperium".
Urbańska uważa ponadto, że koniec końców nic złego się nie stało. Wręcz przeciwnie!
- "Mała" bije rekordy odsłon w internecie, co ogromnie mnie cieszy. Gdyby nie ta afera, piosenka pewnie przeszłaby bez echa.
Obrócić porażkę w sukces potrafią tylko osoby naprawdę o silnej psychice. Jak widać Urbańska na swojej drodze artystycznej nie roztrząsa tego, co nieudane, tylko usilnie zmierza przed siebie. Podziwu godna konsekwencja!