Basia Kurdej-Szatan mierzy się obecnie z poważnymi konsekwencjami po wulgarnym wpisie o strażnikach granicznych. Straciła już pracę w "M jak miłość" i konsekwentnie traci kolejne źródła dochodu. Aktorka od ośmiu lat jest twarzą sieci komórkowej Play, która przeżywa obecnie prawdziwy bojkot klientów, domagających się jej zwolnienia. W Poznaniu przed placówkami operatora porozklejano plakaty, nawołujące do rezygnacji z usług tej firmy.
NIE PRZEGAP: Rafał Królikowski ujawnia prawdę o relacji z Małgorzatą Ostrowską-Królikowską. "Potrzeba czasu, żeby ta rana się zagoiła"
Play dość lakonicznie odniósł się do afery z wpisem Kurdej-Szatan: - Widzimy, jak duże poruszenie wywołały niektóre treści zamieszczane przez Panią Barbarę Kurdej-Szatan (…) Wiadomości publikowane na jej prywatnych profilach w mediach społecznościowych wyrażają jej opinię i nie są w żadnym wypadku stanowiskiem Play - napisano w oświadczeniu.
W środę portal Pudelek poinformował, że Play ma zamiar zakończyć współpracę z Kurdej-Szatan, gdy tylko wygaśnie jej kontrakt. Ponoć mają już dosyć zamieszania i awantur, w które wdaje się aktorka. W czwartek Wyborcza poinformowała, że Play nie zerwie kontraktu z Basią Kurdej-Szatan. Dziennikarze skontaktowali się z aktorką, która nie chciała komentować tych doniesień.
Zwrócili się więc do agencji DB4 Management, która obsługuje Play. Firma poinformowała, że Basia Kurdej-Szatan nadal będzie pojawiać się w spotach reklamowych operatora.
- Kontrakt pani Kurdej-Szatan z siecią Play trwa. Spoty w ramach kampanii „Gwiazdy przeszły do Play" są nadal nagrywane zgodnie z harmonogramem i będą nagrywane przynajmniej do końca roku. Współpraca nie została zerwana - powiedział Wyborczej Kuba Szwedowski z DB4.