W przyszłym roku minie dokładnie pół wieku od założenia jednego z najpopularniejszych zespołów w historii muzyki rozrywkowej.
Gdy Björn Ulvaeus, Benny Andersson, Agnetha Fältskog i Anni-Frid (Frida) Lyngstad postanowili połączyć w 1972 r. siły, każde z nich w rodzinnej Szwecji odnosiło już sukcesy na tamtejszym muzycznym rynku. Dopiero łącząc siły jako ABBA udało im się podpić serca międzynarodowej publiczności, a drzwi do światowej kariery otworzyła im piosenka „Waterloo”, która zwyciężyła w 19. Konkurs Piosenki Eurowizji. Kolejne wylansowane przez nich przeboje „Money, Money, Money”, „Mamma Mia”, „Knowing Me, Knowing You”, „Thank You For The Music”, „One Of Us” czy "Dancing Queen" do dziś królują na parkietach całego świata.
Wydawało się, że nic nie może zachwiać jednością zespołu, tym bardziej że jego członków łączyła nie tylko muzyka, ale i miłość. Prywatnie bowiem Björn i Agnetha, podobnie jak Benny i Anni-Frid tworzyli zaprzyjaźnione małżeństwa. Żadne nie przetrwało jednak próby czasu. Po 10 latach obie pary rozstały się, a zespół został rozwiązany.
Przez wiele lat wydawało się, że powrót ABBY jest niemożliwy. Czas jednak najwyraźniej leczy rany. Musiało minąć 25 lat, by grupa pokazała się razem podczas premiery musicalu „Mamma Mia” przypominającego jego wielkie przeboje, a pogłoski o reaktywacji grupy zaczęły się pojawiać coraz częściej. Okazały się zresztą prawdziwe. Niedawno muzycy ogłosili, że w listopadzie ukaże ich się ich nowy album „Voyage”, a na przyszły rok zapowiedzieli serię koncertów w Londynie. Będą to wyjątkowe widowiska z użyciem najnowszej technologii. Członkowie zespołu nie pojawią się bowiem na scenie osobiście, ale za pośrednictwem hologramów.