Naprawdę nazywał się Jerzy Pająk, ale wszyscy znają piosenkarza i aktora jako Jerzego Połomskiego. Gwiazdor estrady, nazywany polskim Frankiem Sinatrą i Charlesem Aznavourem był dość tajemniczą postacią. Nigdy nie założył rodziny, a przestronne mieszkanie zapisał w testamencie swojej menadżerce Violettcie Lewandowskiej. Jak udało nam się dowiedzieć spadkobierczyni gwiazdora do tej pory nie zmieniła nic w lokum, które odziedziczyła. Nikt w nim również nie zamieszkał. - Od kiedy Jerzy wyprowadził się do Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, jego mieszkanie stoi puste. Nikt w nim nie zamieszkał, ani nikt się w nim nie pojawił - mówi "Super Expressowi" jeden z sąsiadów pana Jerzego. Okazuje się, że apartament po Jerzym Połomskim skrywa wiele wartościowych skarbów, należących niegdyś do tego wielkiego artysty. Wśród spuścizny po piosenkarzu są jego liczne nagrody, w tym statuetka Złotego Fryderyka, którą otrzymał w 2009 roku za całokształt twórczości, liczne nagrody z festiwali w Opolu i w Sopocie, Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” i wiele innych pamiątek, rękopisów, tekstów piosenek i prywatnych rzeczy.
Dziedziczka fortuny po Połomskim nie chce całego majątku dla siebie. Co zrobi z wartościowymi rzeczami?
Spadkobierczyni nie zamierza zatrzymać ich jednak dla siebie. - Na temat mieszkania nie wypowiadam się. Na pewno pamiątki po Jerzym chcę przekazać do jakiegoś muzeum, albo do Muzeum Warszawy albo do Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu. Na pewno nic się nie zmarnuje. Jest tych rzeczy sporo. Fryderyki i inne nagrody, zdjęcia, albumy ze zdjęciami, teksty piosenek i wiele innych rzeczy, które na pewno ucieszą jego fanów – wylicza w rozmowie z „Super Expressem” pani Violetta. – Do tej pory nie zgłosiła się do mnie żadna instytucja, więc sama muszę się tym zająć – dodaje. - Marzy się jej również festiwal z piosenkami Jerzego Połomskiego, taki, na którym młodzież śpiewałaby jego piosenki, które są ponadczasowe. Można by było też zorganizować konkurs z piosenkami Jerzego Połomskiego, albo konkurs jego imienia albo po prostu z jego repertuarem. Nie koniecznie musi być w Warszawie, może być, np. w Radomiu – zdradza nam Lewandowska.