Bogumiła Wander nie żyje. W zeszłym roku trafiła do ośrodka
Bogumiła Wander zmarła we wtorek, 30 lipca. Legendarna spikerka i prezenterka TVP od lat zmagała się z chorobą Alzheimera. W 2023 roku trafiła do domu opieki. Wcześniej cały czas był przy niej jej mąż - Krzysztof Baranowski. Mężczyzna jednak nie był już w stanie samodzielnie zajmować się Bogumiłą Wander. - Czas mijał, a stan zdrowia pogarszał się. Doszło już do sytuacji, że Bogumiła wymagała dwudziestoczterogodzinnej opieki. Z naszego domu w Konstancinie wyjechała do ośrodka w karetce. Robiłem wszystko, co mogłem. Lekarze potwierdzili tylko, że najlepszym wyjściem z sytuacji jest ośrodek - mówił Krzysztof Baranowski w emocjonalnej rozmowie z portalem Wprost.pl. Po śmierci Bogumiły Wander w sieci pojawiło się mnóstwo wspomnień z nią z związanych. Ikonę TVP pożegnał m.in. Krzysztof Ibisz. - Jest mi bardzo smutno. Pani Bogumiła to była niezwykle życzliwa osoba dla wszystkich, których spotykała. Dziennikarka bardzo miła dla osób które przychodziły do tego zawodu. Gdy ja przyszedłem wtedy do telewizji publicznej i ona pięknie nas potrafiła wprowadzić i z całą życzliwością dzielić się swoim wieloletnim doświadczeniem przed kamerą - mówił gwiazdor Polsatu w rozmowie z Pomponikiem. Poruszający wpis o o Bogumile Wander zamieściła z kolei Anna Popek, która z legendarną prezenterką pracowała w TVP. Była też u niej w domu.
Bogumiła Wander w wspomnieniu Anny Popek. Dziennikarka była w domu legendy TVP. "Naszej rozmowie przysłuchiwał się Jej mąż Krzysztof Baranowski"
Była gwiazda TVP, która obecnie pracuje w TVP Republika, była oczarowana Bogumiłą Wander. - Zasmuciła mnie informacja o śmierci Bogumiły Wander. Rodzinie i przyjaciołom składam wyrazy współczucia. W moim życiu była to ważna osoba, bo z zachwytu nad Jej urodą, klasą, opanowaniem wyrosła moja fascynacja telewizją. Kiedy jako dziecko przyjechałam na wycieczkę do Warszawy, zobaczyłam Bogumiłę Wander na Placu Zamkowym. Była pięknie ubrana, szła w towarzystwie mężczyzny i prowadziła na smyczy małego pieska. Nie sposób było Nią się nie zachwycić. Życie ułożyło się tak, że po latach spotkałyśmy się w redakcji Oprawy i Promocji TVP. Pani Bogumiła kończyła dyżur, ja zaczynałam. Pamiętam Jej nienagannie ułożoną fryzurę i życzliwość. Później już, po kilku latach, gdy przestała pracować odwiedziłam Panią Bogumiłę w jej domu pod Warszawą, nagrywając dłuższy wywiad dla Pytania na Śniadanie. Opowiadała o swoim życiu, pasjach i inspiracjach. Naszej rozmowie przysłuchiwał się Jej mąż Krzysztof Baranowski. Było to bardzo miłe, serdeczne wręcz spotkanie, które pamiętam do dziś - napisała na Instagramie Anna Popek. Dziennikarka przypomniała też pewien zaskakujący fakt z życia Bogumiły Wander.
Nie przegap: Tak Wander zachowywała się tuż przed śmiercią. Mąż cały czas ją odwiedzał. "To już inny świat"
Pani Bogumiła pracowała też w zarządzie Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Było to wówczas coś wyjątkowego, bowiem łączyła bycie prawdziwą gwiazdą ze społeczną pracą na rzecz środowiska. I tutaj także nasze losy się splotły. Wiele lat później także pracowałam w SDP, nie mając świadomości, że miałam tak znakomitą poprzedniczkę. Życie tak dziwnie się układa, prawda? Nasze marzenia czy fascynacje z dzieciństwa wpływają często na całe nasze życie. A może to wcale nie jest dziwne, tylko tak właśnie ma być? - zastanawiała się poruszona Anna Popek.