W ostatnich dniach warunki pogodowe w Polsce są bardzo trudne, a władze apelują o zachowanie ostrożności. We wtorek całym krajem wstrząsnęła śmierć 38-letniego mężczyzny, który poślizgnął się na oblodzonym chodniku w Warszawie i uderzył w niego głową. Sytuacja jest więc bardzo poważna, a nie od dziś wiadomo, że przez zabawę na oblodzonych zbiornikach wodnych co roku dochodzi do wielu tragedii.
Anna Dereszowska, która często chwali się w sieci zdjęciami ze swoim partnerem Danielem Duniakiem i dziećmi, tym razem pokazała nagranie, na którym widać, jak razem z najbliższymi bawią się na zamarzniętej tafli jeziora.
- Piękniejszej zimy na Mazurach nie mogliśmy sobie wymarzyć. Oby tak zostało do Świąt! A póki co - witaj roboczy tygodniu w Warszawie. Do Świąt pozostały 4 dni. PS. pamiętajcie, żeby wchodzić na lód tylko w sprawdzonych miejscach, gdzie macie pewność, że lód jest wystarczająco gruby - napisała przy nagraniu.
Pomimo tego, że aktorka zaapelowała, by zawsze sprawdzać grubość lodu, wśród komentarzy nie zabrakło krytyki i głosów ludzi, którzy uważają, że jej zachowanie jest zwyczajnie nieodpowiedzialne i bardzo niebezpieczne.
- Dosyć nieodpowiedzialne, ale to moje zdanie. Może i przy brzegu, ale teraz tyle się mówi o tym, żeby być bardziej ostrożnym, jeżeli chodzi o takie zabawy, a niestety dzieci biorą przykład od dorosłych. Więc może lepiej nie pokazywać, że można się tak beztrosko bawić na skutym przez lód jeziorze, bo niestety taka zabawa może skończyć się niefajnie - napisała jedna z obserwatorek aktorki.
Dereszowska postanowiła odpowiedzieć na jej komentarz: - Oczywiście, że trzeba uważać. Tylko sprawdzone miejsce, gdzie wiadomo, ile cm!
Kolejna internautka napisała: - 4 chłopców ostatnio zmarło w UK po tym, jak weszli na zlodowaciałe jeziorko.
- Zawsze upewniamy się co do grubości lodu. Teraz już odwilż za rogiem, więc w święta nie pojeździmy - odpisała Dereszowska.