- Już z amerykańskich filmów wiedziałem, że początkujący aktor zanim dostanie porządną rolę, przez lata zasuwa gdzieś z pomidorową. I ja też zasuwałem. Długo pracowałem jako kelner w różnych knajpach - wspomina Paweł w jednym z wywiadów.
W końcu jednak los się do niego uśmiechnął. Gdy zagrał w "Ekstradycji", jego kariera ruszyła z kopyta. Ciekawe tylko, czy lubi jeszcze pomidorową?