37-letni Jack Jordan przez kilka miesięcy pojawiał się wszędzie tam, gdzie gwiazda filmu "Kill Bill". Mężczyzna chciał koniecznie wyznać aktorce miłość, ale też wysyłał do niej różne rzeczy. W 2005 roku był to rysunek grobu. Wtedy jego rodzice skierowali go na badania psychiatryczne.
Skazany tłumaczył przed sądem, że jego działania były romantyczne, a nie kryminalne i nie chciał przestraszyć Umy ani jej rodziny. Jednak sędziowie stwierdzili, że jest osobnikiem niebezpiecznym, który nie rozumie słowa "nie" i nie ma zamiaru dać spokoju aktorce.