Paweł Wawrzecki utknął na chicagowskim lotnisku! Przez dwa dni czekał z setkami pasażerów na informację. "Był zmęczony całą tą sytuacją"
Prawdziwy koszmar na chicagowskim lotnisku O'Hare przeżył ostatnio aktor Paweł Wawrzecki, który wraz z ponad setką pasażerów przez dwa dni nie mógł wylecieć z Chicago do Warszawy. Spieszył się do kraju, gdzie czeka na niego ukochana córka. Wawrzecki od kilkunastu lat żyje pomiędzy Polską, a USA, gdzie mieszka jego druga żona - polska milionerka Izabela Roman.
Paweł Wawrzecki miał wylecieć z Chicago wraz ze swoimi dwoma, małymi uroczymi pieskami. Niestety, po wielogodzinnym oczekiwaniu na samolot kazano mu oraz innym pasażerom nad ranem wrócić do domu. Obsługa linii lotniczych prosiła pasażerów o powrót na drugi dzień w południe. Ale w ten dzień także samolot nie odleciał.
Pan Wawrzecki był zdenerwowany i zmęczony tą całą sytuacją, rozczarowany brakiem informacji, pieskom kończyło się jedzenie bo nie był przygotowany na tak długie oczekiwanie na lotnisku - powiedziała nam pani Kasia, która miała odlecieć do Warszawy tym samym samolotem. Pasażerowie byli trzymani w napięciu niemal do ostatniej chwili.
Co tam się stało?! Jak się okazało samolot nie mógł odlecieć "z przyczyn technicznych". Sytuacja zaczęła wyglądać na patową, jednak na szczęście pasażerom zaproponowano przeloty alternatywne. Ostatecznie ten tydzień znany aktor przywitał w Polsce. W sam raz aby rozpocząć wielkie przygotowania do hucznego obchodzenia świąt! Też wybieracie się do bliskich, czy organizujecie własne? Dajcie znać w naszej sondzie na końcu artykułu.